W Białce Tatrzańskiej, podczas Tatrzańskich Wici zapłonęła watra.
Wbijanie gwoździa ciupagą, taniec zbójnicki i śpiew pytacki - to tylko niektóre konkurencje, jakie w niedzielę musieli przejść kandydaci na Harnasia Roku 2007. W Białce Tatrzańskiej czterech śmiałków rywalizowało o ten honorowy wśród górali tytuł. Ostatecznie, zwyciężył młody Jan Malacina z Poronina. I to on przez najbliższy rok będzie posiadaczem tytułu "Harnaś 2007".
Mamy już więc po minionym weekendzie wybrany komplet. Jak tradycja bowiem każe, wśród dziewcząt wybiera się Nojśwarniyjsą Góraleckę, a wśród chłopów - Harnasia.
- U Harnasia nie uroda jest najważniejsza, ale postawa - tłumaczyła Weronika Gawlak, nie tak dawno wybrana na Nojśwarniyjszą Góraleckę. - Musi być szykowny i umieć wszystko zrobić: wiedzieć, jak się wbija gwoździa, jak się posługuje ciupagą. A najbardziej liczą się u Harnasia taniec i śpiew. Jeśli chłopak umie pięknie wytańczyć i wyśpiewać, to będzie mógł tym każdą śwarną góralkę zbajerować.
Harnaś to taki męski wzorzec góralski. Kandydaci więc mieli niełatwe zadanie, m.in.: wbijanie gwoździa ciupagą, tańczenie zbójnickiego, wykonanie śpiewu pytackiego. W dodatku każdy z nich musiał się zmagać nie tylko z przeciwnikami, ale i własną tremą.
- Jestem bardzo szczęśliwy - mówił zaraz po ogłoszeniu wyników zawodów Jan Malacina. - Startowałem pierwszy raz i od razu taki sukces. Było ciężko. Niektóre konkurencje to była loteria, jak np. sprawność w posługiwaniu się ciupagą. Ale się udało.
Harnasiem Roku został więc Jan Malacina z Poronina. Gratulujemy mu bardzo serdecznie. No i zazdrościmy wyjątkowych umiejętności - celnego oka, zdolności wokalnych no i oczywiście talentu prawdziwego góralskiego tanecznika.
(bol)