E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Podhale
Nasze dzieci są niewinne!
 dodano: 3 Sierpnia 2007    (źródło: Dziennik Polski - www.dziennik.krakow.pl - 2007/08/03)
- To zdjęcie zrobione w 2004 roku, owieczki są trzymane w cieniu, jak jest gorąco - twierdzą rodzice zatrzymanych (Fot. Archiwum rodzinne Łukaszczyków)

To konkurencyjne "janosiki" męczą owieczki.

Rodzice zatrzymanych przed tygodniem na Krupówkach chłopców z Murzasichla, z którymi turyści robili sobie pamiątkowe fotografie w towarzystwie owieczek czują się pokrzywdzeni. Ich zdaniem maltretowania i męczenia owieczek na Krupówkach dopuszcza się Krzysztof G. i Piotr Ż. Pierwszy na Krupówkach pojawił się z owieczką niedawno, drugi - to najstarszy stażem krupówkowy "janosik".


Po naszych artykułach odnośnie zatrzymania chłopców z Murzasichla, którzy w góralskich strojach pozują z turystami i z owieczkami do pamiątkowych fotografii na Krupówkach, w zakopiańskiej redakcji zjawili się ich rodzice.

- Nasze dzieci kochają zwierzęta, nie ma mowy, by zadawały jakiekolwiek cierpienie fizyczne czy pozwoliły na dręczenie owieczek na Krupówkach. Ich zatrzymanie to wielka krzywda i pomyłka - podkreślają rodzice zatrzymanych niedawno w Zakopanem "janosików". Przedstawiają weterynaryjne zaświadczenia o dobrym stanie zdrowia owieczek. Wyjaśniają, że zaniedbań wobec czworonogów i ich maltretowania dopuszczają się Krzysztof G. i Piotr Ż.

Rodzice zatrzymanych przed tygodniem chłopców z Murzasichla czują się pokrzywdzeni przez akcję Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Straż miejska zatrzymała pięciolatka i jego dziewiętnastoletniego brata, którzy pozowali z owieczkami do pamiątkowych zdjęć z turystami. - My nie mamy powodu się ukrywać - mówią zgodnie Maria i Wojciech Łukaszczyk Hajduk. - Mamy siedmioro dzieci i ze wszystkich jesteśmy dumni. Nasi chłopcy z owieczkami chodzą po Krupówkach od 2004 roku. Do tej pory nie było żadnych problemów, widzieli ich i strażnicy miejscy i policjanci. Nasze owieczki są zawsze zadbane, przebadane. Z bacówki kupujemy dla nich owcze mleko. Pięć złotych za litr. Bo matka im padła.

Chłopcy z Murzasichla z owieczkami do Zakopanego przyjeżdżali około godz. 15-16. Po wypasie na trawniku na placu Niepodległości ruszali na Krupówki. Tu pozowali do zdjęć z turystami do godz. 20-21. - Owieczki są jak oswojone. Lgną do ludzi, a "Kuba" jest najbardziej rozpieszczony. Nóżką zaczepia nawet turystów, chce się bawić. Jak tu mówić o stresie? Poza tym owieczki dostają wodę, chłopcy zawsze mają wiaderka, poidła, a jak jest bardzo gorąco, to chowają owieczki do cienia - tłumaczy matka zatrzymanych.

Rodzice zgodnie wyjaśniają, że list z interwencją o pokrwawionych i męczonych na Krupówkach owcach, jaki podpisało 32 świadków, na który zainterweniowało KTOZ, dotyczył zwierząt oprowadzanych przez Piotra Ż. i Krzysztofa G. - To oni prowadzą owieczki na sznurkach. To oni zakładają owce na kark turystom. Ja dzieciom zakazałem takich praktyk, żeby owieczki się nie męczyły. A te dwie panie pod Wielką Krokwią, które trzymają owce na sznurze przy niedźwiedziu? Dlaczego inspektorzy ich nie złapią!? Bo nasze dzieci nie uciekają, bo nie robią nic złego! - Wojciech Łukaszczyk na dowód swych słów pokazuje zaświadczenie lekarsko-weterynaryjne nowotarskiego lekarza Józefa Baraniaka, który 24 lipca przebadał wszystkie osiem owiec, jakie są w posiadaniu góralskiej rodziny. "Nie wykazują żadnych objawów chorobowych" czytamy w orzeczeniu.

List z wyjaśnieniami odnośnie pomyłki przekazali komendantowi Straży Miejskiej w Zakopanem. - W gospodarstwie mamy osiem owiec. Do tego dwa psy. Ludzie wiedzą, że u nas zwierzęta mają dobrze, podrzucają nam niechciane koty. Wychowujemy ich już dziewięć - wyliczają Łukaszczykowie. Dlatego mają żal do inspektorów KTOZ, że ich dzieci wrzucono "do jednego worka" z męczącymi zwierzęta "janosikami". Dodają, że do jednego z nich należała zamęczona, znaleziona przy ul. Sienkiewicza w Zakopanem owieczka - czarna z białymi łatami. Natomiast chłopcy z Murzasichla mieli dwie białe owieczki, w tym jedną z brązowymi łatkami. Takie owce widzieli też podczas ostatniej interwencji inspektorzy KTOZ. - Teraz nasze dzieci nie chodzą po Krupówkach, przecież nie będziemy prowokować. Rozmawialiśmy z burmistrzem, który tylko czeka na orzeczenie powiatowego inspektora weterynarii, czy można oprowadzać owieczki po Krupówkach czy nie - sumują Łukaszczykowie.

- Przyjęliśmy do wiadomości wyjaśnienia rodziny z Murzasichla jako wiarygodne - poinformował wczoraj komendant Straży Miejskiej w Zakopanem Wiesław Lenard. - Dane osobowe przekazane przez nich odnośnie właścicieli maltretowanych owiec przekazaliśmy powiatowemu inspektorowi weterynarii w Nowym Targu w środę. Ze swojej strony nie będziemy sprawy kierować do sądu.

(RAV)











«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1155





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024