Cały czas ryczy muzyka i słychać wrzaski podrzucanych w symulatorze turystów.
Potworny hałas z Krupówek daje się we znaki okolicznym mieszkańcom. Okazuje się, że posiadanie własnego domu czy mieszkania w centrum Zakopanego w sezonie turystycznym bywa dla ich właścicieli ogromną uciążliwością. Codziennością jest zastawianie wjazdów na posesje, wrzucanie śmieci przez płot do prywatnych ogrodów oraz hałas. Okazuje się bowiem, że z Krupówkami nieodłącznie związany jest hałas.
Przez zakopiański deptak codziennie przewalają się tysiące turystów. Wszędzie gdzie tylko się dało ustawione są automaty do gry, różnego rodzaju dziwne machiny zręcznościowe, budki z lodami jak i wciąż działający symulator. Turystów rozbawia, a okolicznym mieszkańcom gra na nerwach.
- Kiedyś stał na miejskim terenie - opowiada głęboko wzdychając pani Zofia. - Teraz przenieśli go na prywatną działkę, kilkanaście metrów od mojego domu. Cały czas z głośnika ryczy muzyka, słychać też wrzaski podrzucanych w środku turystów. Na dodatek zaraz obok jest ogromny ogródek z grillem i tam dzień i noc jazgocą głośniki i góralska muzyka.
Pani Maria, jak sama mówi, jest u kresu wytrzymałości, szczególnie że non stop puszczane są te same kasety. A hałas nawet w nocy, według niej, jest nie do wytrzymania.
Problem to nagminny - jak łatwo się domyślić Krupówki w sezonie generują praktycznie wszędzie sporo hałasu i zamieszania.
- Docierają do nas skargi - przyznaje Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. - Nie miałem jednak sygnałów o tym, że uciążliwy jest symulator. Zgłaszano mi, że indiańska kapela koncertując przy pomniku Zamojskiego przeszkadza okolicznym mieszkańcom. Tutaj jednak zawsze będą strony zadowolone i niezadowolone. Turystom taki koloryt się podoba, muzyka na Krupówkach również. Okoliczni mieszkańcy z kolei mają prawo czuć się zmęczeni przez takie występy.
(bol)