Klaudiusz Abramski w ARTPARKU.
Pomimo piątku i do tego trzynastego wernisaż prac Klaudiusza Abramskiego w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu "Jutrzenka" należy do udanych. Właśnie w miniony piątek w "jutrzenkowej" galerii ARTPARK zebrało się kameralne grono miłośników sztuki, by rozmawiać z autorem o jego pracach.
Klaudiusz Abramski pochodzi z Torunia (rocznik 1971), jest absolwentem PLSP w Gdyni (rzeźba w drewnie) oraz Wydziału Malarstwa u prof. Mieczysława Wiśniewskiego toruńskiej ASP. Obecnie swe prace eksponuje w galeriach Warszawy, gdzie mieszka (m.in. "Arka", "Canaletto"), Bydgoszczy ("Alix"), Berlinie ("Potsdamer Platz").
- Dawniej malowałem portrety, ogrodowe pejzaże - krytycy określali, że jest w tym sporo inspiracji Malczewskim. Dziś skupiam się na detalu, fragmencie tematu. Wolę operować światłem. Z tła wydobywam to, co mnie interesuje. Martwa natura czy abstrakcja jest nieco odrealniona, ale nasuwać może różne skojarzenia u odbiorcy - wyjaśnił podczas wernisażu Klaudiusz Abramski. Na wystawie zaprezentował sześć dużych płócien, które powstały w ciągu minionych dwóch lat. Dwa obrazy to kobiece akty, o zupełnie innej wymowie każdy. - Pierwszy jest mocno intymny, widz może się nawet poczuć niechciany, a drugi to nastrojowe nawiązanie do modelu kobiety femme fatale. Także irysy pokazane są w dwóch ujęciach, bardziej realne, jako bukiet kwiatów i w drugim, w formie niedopowiedzianej, jako kwiaty albo motyle - dodał artysta. (RAV)