Po ulewie w Kościelisku.
Komisja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji określiła, że straty po czerwcowym oberwaniu chmury w Kościelisku wyniosły około 2 mln 200 tys. złotych. Jednak wysokość przyznanej przez ministerstwo promesy wynosi tylko 600 tys. złotych.
- Najwięcej prac będzie wymagało uregulowanie brzegów potoku płynącego z Czajek - mówi wójt Kościeliska Bohdan Pitoń. - Uszkodzonych zostało wiele miejsc, np. brzegi pod mostem na granicy gminy z Zakopanem, przy polanie Szymoszkowej, trzeba będzie umacniać skarpy, zbudować dwie kaskady podnoszące dno potoku. Zniszczenia mamy także w Nędzówce przy ul. Strzelców Podhalańskich oraz na potoku płynącym ze Stańkowego Żlebu. Ponadto: droga na Rysulówkę, Królewska, przez Nędzówkę, Boczonie, Mała Łąka. Choć wysokość kwot na naprawę zniszczeń opiewa na ponad 2 mln zł, to ministerstwo przyznało gminie promesę na 600 tys. zł. - Do tego dwadzieścia pięć procent musi dołożyć gmina. Robimy kosztorysy strat na szutrowych, żwirowych drogach. Pierwsza pula środków jednak zostanie przeznaczona na uregulowanie potoku na Czajkach - sumuje wójt Pitoń.
(RAV)