Rozporządzenie Komisji Europejskiej w sprawie bryndzy - lada dzień.
W najbliższych dniach ukazać ma się rozporządzenie Komisji Europejskiej o nadaniu bryndzy podhalańskiej chronionej nazwy pochodzenia. Będzie to ostatni etap kończący długą procedurę związaną z zarejestrowaniem produktu - pierwszego z Podhala - w Unii Europejskiej.
- Publikacja ma się ukazać lada dzień - mówi Jan Janczy, dyrektor Biura Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz z siedzibą w Nowym Targu. Informacja uprawomocni się w ciągu 20 dni od publikacji. Wówczas bacowie będą mogli sprzedawać bryndzę w opakowaniach z unijnym logo, takim, jakie posiadają nieliczne tradycyjne i oryginalne smakołyki w Europie, takie jak szynka parmeńska, parmezan czy niektóre francuskie wina i sery.
Chroniona nazwa pochodzenia oznacza również, że bryndza podhalańska będzie mogła być produkowana wyłącznie na określonym, oznaczonym we wniosku obszarze, według ściśle określonej tradycyjnej procedury.
Dla konsumenta unijny znak oznaczać będzie także gwarancję wysokiej jakości produktu. Chroniona nazwa pochodzenia jest to najtrudniejszy do uzyskania i najbardziej prestiżowy znak unijny, chroniący wyroby tradycyjne krajów członkowskich.
Bryndza jest to biały ser z mleka owczego, słony, lekko ostry i kwaśny w smaku, o pastowatej strukturze. Wytwarza się ją z bundzu, czyli świeżego, białego sera.
Na otrzymanie certyfikatu w Unii czekają kolejne polskie produkty: oscypek oraz miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich.
Procedura związana z rejestracją oscypka miała się zakończyć co prawda 2 lutego, wówczas bowiem minął termin, w którym państwa członkowskie UE mogły zgłaszać w tej sprawie ewentualne protesty. W ostatniej chwili okazało się, że sprzeciw wpłynął - ze Słowacji. Polacy wciąż czekają na decyzję z Brukseli dotyczącą rejestracji sera.
(agn)