Wypadek w Witowie.
W sobotę późnym popołudniem na zakopiance w Białym Dunajcu policjanci zatrzymywali do rutynowej kontroli niebieskiego fiata uno na krakowskich numerach rejestracyjnych. Kierująca autem kobieta zamiast zjechać na pobocze dodała jednak gazu i zaczęła uciekać.
W pościgu za nią uczestniczyły cztery radiowozy. Kobieta dojechała do Zakopanego. Tam skręciła w stronę Kościeliska a potem do Chochołowa. Zapewne chciała w ten sposób wrócić w stronę Krakowa. Ostatecznie w rejonie Witowa kobieta wpadła w poślizg, zjechała do rowu i auto dachowało.
- Wdziałem jak pędził fiat a za nim radiowozy - opowiada pan Staszek, mieszkaniec Witowa. - Nie wyrobiła na zakręcie, tutaj jak droga wchodzi w las. Zjechała na przeciwny pas jezdni, do rowu i w drzewo. Musiało z nią być ciężko bo wezwano karetkę. Coś musiała mieć na sumieniu skoro tak szaleńczo chciała policjantom uciec.
Ostatecznie młodą kobietę z ciężkimi obrażeniami ciała zabrała do Zakopanego karetka reanimacyjna. Na razie nie wiadomo z jakiego powodu mieszkanka Krakowa nie zatrzymała się do kontroli i uciekała przed policyjnym pościgiem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że radiowozy specjalnie trzymały się z tyłu aby nie doszło do tragedii - mimo to kobieta w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem i swoją szaleńczą ucieczkę skończyła w rowie.
(bol)