Najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie spalarni śmieci dla całego Podhala.
Tysiące turystów, które przyjeżdżają do Zakopanego, zostawiają pod Giewontem (niestety) nie tylko pieniądze. Pozostawiają też tony śmieci i hektolitry ścieków, z którymi zakopiańskie spółki komunalne mają coraz większy problem. Jeżeli go szybko nie rozwiążą, miasto może mieć nie lada kłopot.
Jeśli chodzi o śmieci sytuacja jest o tyle lepsza, że w przyszłym miesiącu spółka Tesko przystępuje do budowy nowej kwatery składowania odpadów. Zakończenie tej inwestycji ma nastąpić pod koniec roku. Obecna kwatera wystarczy natomiast jeszcze do połowy 2008 r.
Niestety, problem z osadem (pozostałość po oczyszczeniu ścieków) tak szybko raczej nie będzie rozwiązany. - Konieczna jest oczyszczalnia osadowa, bowiem wydaje się, że dotychczasowe rozwiązanie poprzez kompostowanie osadu nie było najlepsze - wyznaje Czesław Ślimak, prezes Tatrzańskiej Komunalnej Grupy Kapitałowej Tesko. - Teraz osad jest wywożony poza Zakopane. Generuje to jednak olbrzymie koszty dla SEWiK-u, rzędu kilkuset tysięcy rocznie.
Coraz trudniej też jest zdobyć, twierdzi Czesław Ślimak, miejsce w Polsce, gdzie można by składować osad. - Może się wkrótce tak zdarzyć, że nie będziemy mieć takiego miejsca - ostrzega prezes. - Konieczne jest poważne rozważenie problemu jak w przyszłości usuwać osad by nie było to uciążliwe dla środowiska. Ostatnio mówi się, że najlepszym sposobem na jego pozbycie się jest spalanie. Uznano je za najbardziej ekologiczne. Można nawet w tym procesie pozyskać energię. Dotychczas w Polsce powstała tylko jedna taka spalarnia osadu i odpadów, jednak planuje się kolejne. - Można by wybudować, gdzieś w pobliżu Nowego Targu, taką spalarnię osadu i odpadów dla całego Podhala - stwierdził Czesław Ślimak.
(hak)