Obserwatorium powstanie w Zakopanem czy w Chochołowie?
Uczniowie gimnazjum zakopiańskiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących mają marzenie: chcą otworzyć swoje własne obserwatorium astronomiczne. Mogłyby w tym pomóc pieniądze z Unii Europejskiej. Na przeszkodzie jednak stanęło zakopiańskie powietrze. Są bowiem tacy, którzy twierdzą, iż obserwatorium może działać tylko przy krystalicznie czystej atmosferze.
- Ten pomysł to piękna sprawa - mówi Grażyna Borkowska, administrator szkoły. - Byłoby przecież jedyne w Zakopanem. Ale z tego co wiem, pojawiły się głosy, że w naszym mieście jest to niemożliwe z powodu zanieczyszczenia atmosfery. Ponadto obserwacje można prowadzić tylko o drugiej w nocy. Dla uczniów to jednak za późno.
Ale przynajmniej jeśli chodzi o pierwszy powód nie jest on aż taką przeszkodą.
- Zanieczyszczenie atmosfery ma wpływ na obserwacje astronomiczne - przyznaje doktor Kuczyński z planetarium Śląskiego. - Ale nie decydujące. Głównym problemem jest światło. Im obserwatorium jest bliżej miasta tym gorzej. Ale przy obecnej technice i to nie stanowi już problemu. Np. Akademia Świętokrzyska swoje obserwatorium ma w centrum Kielc i jakoś sobie radzi. Podobnie sprawa ma się z nami.
Zakopiańscy uczniowie zapowiadają, że z pomysłu budowy obserwatorium nie zrezygnują i już zapowiadają walkę o pieniądze z Unii. Obserwatorium powstanie jak nie w Zakopanem, to Chochołowie. Młodzież obliczyła, że na "szkolne okno na gwiazdy" potrzebują niecałych 30 tysięcy złotych. A budżet Unii to kilka miliardów euro.
(bol)