- Po czterystu latach moja rodzina musi emigrować z Zakopanego! Sto domów czeka wyburzenie! To będzie pas śmierci! - denerwowali się niektórzy uczestnicy sesji Rady Miasta Zakopanego.

Drudzy przypominali, że nowoczesna arteria łącząca Zakopane z resztą świata to wymóg dalszego rozwoju nie tylko miasta, ale całego regionu. Argumenty za i przeciw "zakopiance" po raz kolejny zderzyły się na wczorajszej miejskiej sesji. Większość radnych zagłosowała za poparciem idei rozbudowy drogi.

O potrzebie modernizacji "zakopianki" pisze się i mówi od kilkudziesięciu lat, jednak mimo to wczorajsza sesja Rady Miasta Zakopanego, podczas której radni głosowali nad uchwaleniem rezolucji popierającej ideę rozbudowy drogi, wcale nie przebiegała spokojnie. Stowarzyszenia protestujące przeciwko koncepcji proponowanej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, wspierane przez Towarzystwo Opieki nad Zabytkami oraz Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, prezentowali argumenty na "nie" dla planowanej inwestycji. Przestrzegano radnych, że jako reprezentanci mieszkańców biorą na siebie odpowiedzialność za pogorszenie warunków życia, jakie czeka całe miasto po wprowadzeniu w jego granicę dwupasmówki.

- Będziecie odpowiedzialni za krzywdę ludzką, gdy tą tranzytową drogą zaczną jeździć TIR-y - tłumaczyła Janina Stańco z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.

- Sto domów do wyburzenia, do tego pas śmierci szeroki na 500 metrów i ekrany takie jak w Pcimiu - taką wizję zniszczenia malował Maciej Gąsienica, jeden z mieszkańców miasta.

- Skoro mówicie, że bez takiej drogi Zakopane zostanie zaściankiem, to ja kocham taki zaścianek! - dodał Andrzej Bachleda-Szeliga. Stwierdził, że wyrażając poparcie dla koncepcji GDDKiA radni zalegalizują przeprowadzone wcześniej nielegalne wykupy ziemi pod nową "zakopiankę", a także nieudolną wersję projektową przygotowaną po raz kolejny za publiczne pieniądze przez inżynierów z grupy TRAKT. - Najpierw ta inwestycja miała kosztować 220 mln, potem 350, teraz 550 mln. Wiadomo, że mają od tego ok. 7 proc. Dopytywał, ile działek zastępczych ma miasto dla mieszkańców, którzy opuszczą swoje ziemie. - Liczę, że potrzeba około 60 działek. Jak dziś nam dadzą pieniądze, zaczniemy szukać działek, to przy rosnących cenach za rok za tę kwotę kupimy sobie sześć razy mniejszą nieruchomość. Moja rodzina mieszka tu 400 lat, a swoją decyzją skazujecie mnie na emigrację z miasta - podsumował Andrzej Bachleda-Szeliga.

Dorota Karpińska przyznała, że przebudowa jest niezbędna, ale koncepcja powinna uwzględniać życiowe potrzeby wszystkich mieszkańców. - Miasto ma być przyjazne także dla tych, którym przyjdzie tam mieszkać. Alicja Tatarczuch-Maciata, prezes zakopiańskiego oddziału PTT, powołała się na badania dotyczące spodziewanych zanieczyszczeń po rozbudowie "zakopianki". - Maksymalne stężenie dwutlenku siarki i azotu w latach 2010-30 przekroczy wszelkie normy. Wojciech Suchocki wypowiedzi inwestora nazwał kłamstwami. - Dyrektor Rapciak z GDDKiA zobowiązał się wcześniej, że do Zakopanego dojdzie dwupasmówka, a potem będzie już tylko jeden pas!

Agata Nowakowska-Wolak z TOnZ podkreśliła, że nawet jeśli poparcie koncepcji GDDKiA zawiera uwagę o możliwości wprowadzenia zmian, to będą to jedynie zmiany kosmetyczne. - W niektórych miejscach, gdy powstaną zjazdy w lewo i prawo, będziemy mieć w mieście siedmiopasmową jezdnię! Do tego estakady stumetrowej długości. Nie było za poprzedniej władzy żadnej debaty eksperckiej, nie zaprezentowano żadnych innych wariantów.

Andrzej Kawecki, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, apelował, by nie wznawiać po raz kolejny dyskusji nad "zakopianką". - To droga życia. Nowoczesne rozwiązania są potrzebne. Chcemy gościć sportowców, organizować Puchar Świata. Najwięcej smogu wytwarzają samochody stojące w korkach.

Po krótkiej przerwie, radni zmienili porządek obrad, przyśpieszając głosowanie nad rezolucją o "zakopiance". Zarządzono głosowanie imienne. W efekcie 16 radnych opowiedziało się za rozbudową, trzech wstrzymało się od głosu, a przeciw planom rozbudowy wypowiedziała się radna Renata Szych. (RAV)