Grożą, że odejdą od łóżek pacjentów.
Już strajkują lekarze. Teraz do strajku przygotowują się pielęgniarki. Te z Małopolski zdecydowały o wstąpieniu w spór zbiorowy ze swoimi pracodawcami. Żądają podwyższenia minimalnej płacy w tym zawodzie do trzech tysięcy złotych i doposażenia w niezbędny sprzęt medyczny.
Przez ostatnich kilka dni właśnie w Zakopanem obradowały pielęgniarki ze wszystkich szpitali i przychodni w całym województwie małopolskim. Członkinie Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zadecydowały, że czas walczyć o poprawę swojego bytu. - Odejdziemy od łóżek pacjentów - zapowiada Anna Szyjka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu w Oświęcimiu. - To dla nas ostateczność. Ale jeśli rząd nie rozpocznie z nami rzeczowych negocjacji, to do tego dojdzie. Jesteśmy zdesperowane i postawione pod ścianą.
Czy na Podhalu grozi również protest średniego personelu? - Na razie nic o tym nie wiemy - mówi Sylweriusz Kosiński, wicedyrektor zakopiańskiego szpitala. - U nas dzięki polityce obecnej pani dyrektor, która wyprowadziła szpital z zapaści, pielęgniarki zarabiają nienajgorzej. Wierzę, że nie dojdzie do sytuacji, gdy ktoś odejdzie od łóżka pacjenta.
Pielęgniarki i położne oczekują od rządu szybkich i skutecznych negocjacji. Wiadomo już, że 19 czerwca protestujące spotkają się na ogólnopolskiej manifestacji w Warszawie pod budynkiem Sejmu.
(bol)