Kolejny raz mieszkańcy Zakopanego dyskutowali czy park kulturowy jest potrzebny.
- Czy tworząc park kulturowy w naszym mieście dążyliśmy do ograniczenia praw do państwa ojcowizny, czy może do ograniczenia niekontrolowanych inwestycji deweloperów - pytał Wawrzyniec Bystrzycki, przewodniczący rady miasta Zakopanego. Zdaniem przewodniczącego niedługo deweloperzy doprowadzą do tego, że "państwa z Warszawy będą kamienice, nasze (górali) ulice". Na poparcie słów przewodniczącego pokazane zostały slajdy z wielkimi inwestycjami, które ostatnio powstały pod Giewontem. Cyrhla, Hrube, Pardałówka, Murowanica przy drodze do Kuźnic, Kasprusie, Lipki... - ludzie rozpoznają na ekranie poszczególne miejsca.
W zakopiańskim urzędzie miasta kolejny raz spotkali się zwolennicy i przeciwnicy wprowadzonej prawie rok temu uchwały o objęciu Zakopanego parkiem kulturowym, która wstrzymuje większość inwestycji w mieście. Uchwała miała powstrzymać inwestycje deweloperskie. Niestety, przy okazji zablokowała też i te niewielkie budowy. Górale więc podzielili się: ci, którzy planują budowę dla siebie domu, są przeciwni parkowi. Jednak mieszkańcy tych dzielnic Zakopanego, m.in. Pardałówki, którzy walczą z zagrażającymi im apartamentowcami i deweloperami, uważają, że park kulturowy gdy miasto nie posiada planu zagospodarowania, jest jedynym sposobem na powstrzymanie inwestorów z Polski.
- Nasi przodkowie zostawili nam w spuściźnie nie tylko polany, ale i wolność, ślebodę. A my co zostawimy naszym dzieciom i wnukom? Beton i osiedla? - zwróciła się do przeciwników parku kulturowego Dorota Karpińska, członek Stowarzyszenia Ojcowizna.
- Dlaczego ja przez park kulturowy mam nie wybudować sobie domu - pytała Beata Ostrowska, mieszkanka Zakopanego. - Chcę mieć własny, nieduży domek, bo mam dzieci i niewesołą sytuację mieszkaniową. To przez tych, którzy przyjeżdżają tu, przez deweloperów, mam być pozbawiona własnego kąta? Dlaczego?
Burmistrz Zakopanego stwierdził jednak, że choć uchwała o parku jest prawem restrykcyjnym dla zakopiańczyków, to jest konieczna.
- Miastu grozi totalna zabudowa - podkreślał burmistrz Janusz Majcher. - Chciałem państwu powiedzieć, że ja nie wydałem ani jednej zgody na budowę deweloperską. Mogłem to zrobić właśnie dzięki wprowadzeniu uchwały o parku kulturowym.
Halina Kraczyńska