Prokuratorami zajmie się prokurator.
Opisywana już kilka razy przez nas sprawa samowoli budowlanej na ul. Smrekowej w Zakopanem będzie mieć swój dalszy ciąg. Tym razem prokuratura zajmie się nie osobami, które nielegalnie prowadziły budowlę, ale... prokuratorami, którzy odebrali pierwszy raz zgłoszenie od Kazimierza Zelka, sąsiada samowoli budowlanej.
Cała sprawa rozpoczęła się w 1999 roku od rozpoczęcia budowy przez sąsiada pana Zelka. Nowa budowla miała być murowana, tymczasem nowy obiekt okazał się drewniany. W związku z poczynaniami inwestora do zakopiańskiej prokuratury w 2004 roku trafiło doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Mimo to dopiero w kwietniu 2005 roku podjęto jakiekolwiek kroki. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia. Ostatecznie w 2007 roku sąd przyznał, że przestępstwo zostało popełnione, jednakże uległo przedawnieniu.
- Tym sposobem moja działka z budowlanej stała się niebudowlana - mówi Kazimierz Zelek.
Na opieszałość zakopiańskiej prokuratury zostało złożone zawiadomienie do prokuratury apelacyjnej w Krakowie. Ta przekazała sprawę do Kielc, skąd akta trafiły do prokuratury rejonowej w Skarżysku Kamiennej. Teraz prokuratorzy z woj. świetokrzyskiego zbadają czy przedawnienie było wynikiem opóźnień zakopiańskich kolegów.
(łb)