Performance w klimacie teatru źródeł, fraszki Sztaudyngera oraz witkacowska miniatura teatralna.

W ramach Tatrzańskiej Offowej Majówki Teatralnej zakopiańska publiczność miała okazję obejrzeć trzy przedstawienia o jakże odmiennym charakterze.

Pierwszym były "Żywioły" wystawione w klubie "Ampstrong", performance inspirowany czterema żywiołami, dynamiczne połączenie form tańca nowoczesnego i teatru źródeł w wykonaniu Karoliny Andrzejewskiej. Najkrócej ujmując rytuał plus show wizualny zbudowany światłem laserów. Kolejny wieczór to już "Kropka nad i", czyli inscenizacja fraszek Jana Sztaudyngera zaprezentowana w willi "Szarotka", erotyzujące teksty z tomów "Półsłówek" zaprezentowano w czterech scenkach: pisarz czytający gazetę, piszący na maszynie, malarz malujący modelkę i autor z wybraną spośród publiczności kobietą - arlekinem.

Podsumowaniem całości było witkacowskie "Uma Hija Humba Gaga", czyli miniatura teatralna w wykonaniu Wojciecha Michno przed "Żabim Dworem". W tym ostatnim przypadku należy mówić nie tylko o dobrej pracy aktorskiej, ale i o poświęceniu: artyście przyszło grać w negliżu w wystawionej na zewnątrz wannie. A wieczór był wyjątkowo chłodny. Aktorska gra wyciągnęła z "Żabiego Dworu" nie tylko bywalców i przypadkowych gości, ale sprawiła, że przed bramą zatrzymywali się zaciekawieni nietypowym przedstawieniem spacerowicze. Gorzką ironię wiersza "Do przyjaciół gówniarzy" połączył aktor z refleksją nad kwestią, czy lepiej jest żyć w pięknym szaleństwie, czy w nudzie i marazmie.

Producentem wszystkich trzech przedstawień był Stanisław Grzybowski, a reżyserem, twórcą scenariuszy i aktorem (w przypadku inscenizacji fraszek Sztaudyngera) w jednym - Bartłomiej Piotrowski. - Podziękowania składam producentowi spektaklów, a także Michałowi Pietrzakowi, Annie Pietrzak i Kubie Krugerowi za gościnne udostępnienie swych lokali - stwierdził Bartłomiej Piotrowski.

Kolejna offowa atrakcja czekać będzie na przybywających 22 lipca na odsłonięcie pomnika-niespodzianki przed "Żabim Dworem". (RAV)