Pokaz ratownictwa drogowego pod Gubałówką.
Wypadek samochodowy na zakopiance, jedna osoba poszkodowana. Jej stan jest ciężki, została uwięziona we wraku samochodu, który w każdej chwili może wybuchnąć... Do akcji błyskawicznie przystępują strażacy z PSP w Zakopanem. Akcję znacznie utrudniają setki gapiów, którzy zgromadzili się wokół miejsca wypadku i bacznie obserwują każdy krok strażaków. - Mamo, a co temu panu się stało? - dopytuje się zaniepokojony 5-letni Maciek. - To tylko pokazy - uspokajała dziecko jego mama.
Pokazami ratownictwa drogowego na placu pod Gubałówką zakopiańscy strażacy, wspomagani przez ekipę pogotowia ratunkowego postanowili uczcić swoje święto - Dzień Strażaka.
- Na szczęście do tak poważnych wypadków, gdy musimy użyć specjalistycznego sprzętu, nie dochodzi na naszym terenie, nawet na zakopiance, bardzo często - mówi kpt. Adam Romanowski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej przy komendzie powiatowej PSP w Zakopanem. - Owszem, zdarzeń na drogach mamy dużo, ale to w większości kolizje i to niezbyt groźne, a przynajmniej nie aż tak, jak ten pokazywany tutaj, wypadki. Ale zakopiańscy strażacy rzadko mogą odpoczywać. Tuż przed swoim świętem w nocy musieli jechać do groźnego pożaru przy ul. Orkana w Zakopanem. A dzień po pokazach wydobywali z samochodu, w który uderzył pociąg, ranną kobietę.
- Taka to już nasza praca! - mówi Adam Romanowski.
Teraz w zakopiańskiej komendzie pracuje 70 strażaków. - To wystarczy w naszym powiecie - twierdzi dowódca JRG.
(hak)