Podhalańscy cieśle, największy moskol i pokaz kowalstwa artystycznego pod Gubałówką.
Mocny góralski śpiew we wtorek o godz. 17 słyszalny z placu pod Gubałówką oznajmił wszystkim, że rozpoczęła się tradycyjna majowa zabawa. Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski z burmistrzem Zakopanego Januszem Majchrem oficjalnie otworzyli VII Wielką Majówkę Tatrzańską.
Paśnik na czas
Atrakcji nie brakowało. Na pierwszy ogień poszli cieśle i podhalańscy stolarze. Kto nie dowierzał mógł się przekonać, że górale to najlepsi budowlańcy. W konkursie Homernickie Śpasy panowie budowali na czas paśnik dla zwierząt. - W zawodach dwie drużyny cieśli paśniki wykonują starodawnymi narzędziami. Nie ma więc ani piły elektrycznej ani heblarki. Robimy tradycyjną metodą góralską - wyjaśniał turystom Józef Pitoń, który prowadził konkurs.
- Robota pomalućku, ale idzie do przodu. Dziś wszystko robimy ręcznie, więc podstawowym narzędziem jest siekiera. No, piła też do niektórych czynności na pewno się nada. A czego życzy się cieślom i stolarzom? Przede wszystkim żeby postawiona chałupa była trwała i stała długie wieki - śmiał się pan Andrzej, jeden z cieśli startujących w konkursie.
Góralskie rarytasy
Po konkursie były również góralskie rarytasy, czyli degustacja potraw regionalnych. W tym czasie na scenie głównej przygrywali Mali Wierchowianie i Kałe Bała, zespół Romów z Czarnej Góry. Chętni mogli spróbować swoich sił na sztucznej ściance wspinaczkowej, lub nauczyć się śpiewu i tańca góralskiego.
Wokół całego placu rozstawili się rozmaici twórcy ludowi ze swoimi wyrobami. Były obrazy malowane na szkle, stroje dziergane na drutach, rzeźby w drzewie, a także wszelkiego rodzaju miody pitne. W namiocie rozstawionym przy głównej scenie chętni mogą spocząć na chwilę i obejrzeć dzieła z cyklu Spotkania z Filmem Górskim.
Jedną z większych atrakcji było pieczenie największego moskola, czyli regionalnego placka z ziemniaków i mąki. Na środku placu pod Gubałówką przygotowano specjalne palenisko i płytę. - Wykorzystaliśmy 25 kilo ziemniaków, 30 jaj, 5 kilo mąki i kilo soli. To więcej niż zakładaliśmy na początku - mówili kucharze piekący góralski placek.
Jednak się udało. Placek powstał, a zebrani ludzie mogli osobiście sprawdzić czy się udało. Jak można było zauważyć, góralski placek zasmakował wszystkim.
Łukasz Bobek