Przejęta ostatnio urząd miasta działka (na której leży karczma Redykołka) z rejonem zbiegu ul. Kościeliskiej i Nowotarskiej wkrótce zamieni się w wielki plan budowy.
Powstać ma tam przejście podziemne łączące drogę na targ pod Gubałówką z Krupówkami. Nie wszystkim się to jednak podoba. Agata Nowakowska-Wolak z zakopiańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami uważa, że budowa przejścia jest zła z punktu widzenia ekonomicznego, ryzyka przedsięwzięcia a także utrudnień w czasie realizacji.
- Poza tym to w żaden sposób nie będzie pasować pod względem architektonicznym do tej najstarszej części Zakopanego, jaką są ul. Kościeliska i Krupówki - twierdziła na ostatniej sesji rady miasta Agata Nowakowska-Wolak.
Najbardziej rażące mają być naziemne elementy konstrukcji. Poza tym, jak zaznaczała, okres budowy przejścia będzie uciążliwy zarówno dla turystów jak i mieszkańców Zakopanego. - Całe przejście ma kosztować ok. 6 milionów zł, z czego miasto będzie musiało wyłożyć połowę. Czy nie ma w mieście ważniejszych zadań do zrealizowania, na które warto te pieniądze przeznaczyć? - pytała.
- To miejsce zabytkowe i ważne dla kultury Zakopanego - poparł atak na przejście podziemne radny Henryk Krzeptowski-Bohac.
W obronie przejścia stanął architekt i radny Krzysztof Kiełb. - Jeśli budowla będzie nowoczesna to miastu nic złego się nie stanie - twierdził. Radny Jerzy Zacharko ironizował, że nie ma się co martwić o wygląd zewnętrzny bo na Krupówkach jest wiele obiektów nie nawiązujących do tradycyjnej architektury.
Przejście podziemne wydaje się być słusznym rozwiązaniem. Czy po takich inwestycjach tradycja i kultura Zakopanego nie rozmyje się jednak w otaczającej nowoczesności?
(łb)