Pardałówka to teraz kraina słupkami słynąca.
Ten rejon Zakopanego zdobył sobie teraz specyficzną sławę. Z remontem kolejnej części chodnika przy ul. Droga do Olczy stanęły bowiem nowe przydrożne słupki.
Przypomnieć nawet wypada, że jeszcze przed listopadowymi wyborami samorządowymi obecne władze oburzały się na pomysł stawiania wszędzie słupków. Mówiono, że zamiast słupków powinno się zrobić miejsca parkingowe, których ewidentnie brakuje.
Tymczasem okazuje się, że słupki wciąż powstają. I to zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie ulicy.
- Tam powstają, bo okazuje się, że są konieczne - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Wiceburmistrz Wojciech Solik przejechał ostatnio całe miasto z naczelnikiem drogówki Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. Panowie analizowali zasadność postawionych już słupków.
- Okazało się, że kilkanaście procent już stojących jest potrzebne dla ochrony pieszych. Jak na przykład te na ulicy Orkana, gdzie jest to ochrona na przykład dla matek z wózkami - mówi Janusz Majcher. - W wielu jednak przypadkach słupki okazały się zbędne.
Władze zapewniają, że dalej w dół Drogi do Olczy nie będzie więcej słupków po obu stronach ulicy.
To co zatem było kilka miesięcy złe, teraz okazało się dobre.
(łb)