Podhale, Spisz, Orawa.
Liczba owiec wypasanych na Podhalu, Spiszu i Orawie utrzyma się w tym roku na poziomie lat ubiegłych. Coraz mniej jest jednak... juhasów.
Na Podhalu, Spiszu i Orawie wypasem owiec trudni się ponad 100 baców. Są to osoby od lat "siedzące w fachu", i reprezentujące starsze pokolenie. Brakuje młodych, którzy byliby zainteresowani juhasowaniem i bacowaniem. Dawniej na hali praktykowali już kilkuletni chłopcy, tzw. honielnicy. Po kilku sezonach "awansowali" i stawali się juhasami. Niektórzy juhasi po latach spędzanych na hali, zostawali bacami. Obecnie niewielu młodym ludziom odpowiada styl życia, nierozerwalnie związany z juhasowaniem - całe tygodnie spędzane na hali, z dala od udogodnień cywilizacji.
- Teraz młodzi uciekają za granicę. Zaczyna brakować juhasów - mówi Jan Janczy, dyrektor Biura Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz.
W tym roku na podhalańskich halach wypasanych będzie ok. 50 tys. owiec, czyli tyle, ile w latach poprzednich. Istnieje jednak ryzyko, że w związku z niekorzystnymi dla terenów górskich przepisami, zwłaszcza zaś rozporządzeniem ministra Leppera, dotyczącym dopłat obszarowych tzw. zwierzęcych, coraz więcej hodowców będzie decydować się na likwidację stad.
Z drugiej strony - bacowie będą mogli niebawem liczyć na profity płynące z coraz większej popularności produktów wytwarzanych z owczego mleka. Co prawda na rejestrację oscypka w Unii Europejskiej trzeba będzie jeszcze zaczekać (przypomnijmy - polski wniosek został zablokowany przez Słowaków), certyfikat w najbliższym czasie otrzyma bryndza podhalańska. Bacowie muszą jeszcze tylko poczekać na opublikowanie w dzienniku unijnym informacji na ten temat. - Taka informacja może ukazać się jednak np. w połowie sezonu, więc w tym roku żadnych profitów płynących z uzyskania certyfikatu dla bryndzy bacowie jeszcze nie odczują. Poza tym jest to produkt lokalny, nie będzie więc aż takiej rewolucji, jakiej spodziewaliśmy się w przypadku oscypka - mówi Jan Janczy.
Jeśli pogoda dopisze, pierwsze kierdle wyjdą na hale już w najbliższy weekend. Owce wypasane będą głównie na pastwiskach w rejonie, nie tak jak jeszcze kilka lat temu - na Słowacji czy w Bieszczadach.
(AGN)
|
Do zawodu bacy juhasi muszą się długo przyuczać (Fot. Agnieszka Szymaszek) |