Bukowina nie zlikwiduje żadnej szkoły.
Większość gmin w Polsce rezygnuje z utrzymywania szkół, w których uczy się zaledwie kilkanaścioro dzieci. Od września przestaną działać trzy szkoły prowadzone przez starostwo tatrzańskie. Tymczasem w Bukowinie Tatrzańskiej jest zupełnie odwrotnie.
- Póki co nie mamy żadnych planów likwidacji jakiejkolwiek szkoły na naszym terenie. We wrześniu działać będą wszystkie, które do tej pory pracują - zapowiada Sylwester Pytel, wójt Bukowiny Tatrzańskiej.
Ruszą nawet tak małe placówki jak dwie szkoły w Rzepiskach, gdzie w każdej uczy się po kilkanaście osób. Podobna sytuacja jest w Brzegach.
- Zdajemy sobie sprawę, że w przyszłości konieczność likwidacji może się pojawić. Póki co stać nas na utrzymywanie nawet tak małych placówek - zaznacza Sylwester Pytel.
Teraz gmina nawet nie uwzględnia możliwości połączenia dwóch szkół z jednej miejscowości.
- Wiemy, że koszty utrzymania są duże. Jednak nie będziemy likwidować szkół nie tylko ze względu na uczniów, ale także i miejscowych ludzi - tłumaczy wójt Bukowiny Tatrzańskiej. - Odległości pomiędzy szkołami, czy w ogóle wsiami, są bowiem dosyć duże.
Co za tym idzie mieszkańcy mieliby z dojazdami nie lada problem. Poza tym nierzadko zdarza się także, że szkoła to jedyne miejsce, gdzie mieszkańcy mogą zetknąć się z kulturą.
(łb)