Taka zabawa może skończyć się tragicznie.
Z nadejściem wiosny i ciepłych dni wiele osób wzięło się za porządki nie tylko w domach, ale i na swoich... polach.
Przez ostatni tydzień zakopiańscy strażacy niemal codziennie wyjeżdżali po gaszenia podpalonych wysuszonych traw, które pojawiły się, gdy zniknął śnieg.
Od 26 marca bieżącego roku Państwowa Straż Pożarna do tego typu wezwań wyjeżdżała aż piętnaście razy.
- Były to głównie zapalone nieużytki na polach naszego powiatu - wyjaśnia Maciej Mazurek z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem. - Na szczęście takie sytuacje pojawiają się na naszym terenie głównie w marcu. Po świętach Wielkiej Nocy, w kwietniu już zapewne będzie spokój.
Jednocześnie jednak zakopiańska straż apeluje do wszystkich właścicieli łąk aby zaprzestali tego typu sprzątania.
- Zwykłe podpalenie suchej trawy nierzadko powoduje duży pożar zabudowań czy lasów - zaznacza Stanisław Galica, rzecznik prasowy zakopiańskiej straży pożarnej. - A czasami zdarza się i tragiczny finał czyli ludzka śmierć w płomieniach.
Każdy taki pożar sporo kosztuje. - Poza tym należy pamiętać także, o tym, że kiedy strażacy gaszą trawy, może zdarzyć się wypadek, gdzie zagrożone będzie ludzkie życie - przypomina Stanisław Galica.
Na szczęście na Podhalu wypalanie traw nie odbywa się na taką skalę, jak w innych rejonach Polski.
(łb)