Jagnięta z Podhala.
Zakończył się skup jagniąt na Podhalu. Do Włoch sprzedanych zostało ok. 27 tysięcy sztuk.
- Obyło się bez konfliktów i kolejek, mimo że skup odbywał się tylko w 2 bazach: Leśnicy i Skawie - mówi Jan Janczy, dyrektor biura Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz, który organizował skup. Jeszcze w roku ubiegłym odbywał się on niemal w każdej wsi. Obecnie, zgodnie z przepisami UE, może on się odbywać jedynie w tzw. miejscu gromadzenia zwierząt, czyli bazie eksportowej. Do dwóch baz w Leśnicy i Skawie dojeżdżali więc hodowcy z jagniętami nie tylko z powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego, ale także limanowskiego i nowosądeckiego. Jedyną niedogodnością dla hodowców był transport zwierząt do bazy.
Większość włoskich ciężarówek jechała z jagniętami najpierw na Węgry. Tam odbywał się ubój. Tylko niektóre samochody wiozły żywe jagnięta aż do Włoch. Większość zwierząt trafi na stoły wielkanocne w południowych Włoszech. Jagnięcina z Polski jest tam bardzo wysoko ceniona, choć coraz większą konkurencją staje się dla hodowców z Podhala rynek rumuński.
- Obecną sytuację na rumuńskim rynku można porównać do naszej, z połowy lat 80. Rumuni mają bardzo dużo owiec, jednak tylko niektóre nadają się na eksport. Polscy hodowcy również kilkanaście lat temu przywozili do skupu wiele jagniąt, z których tylko nieliczne kwalifikowały się na sprzedaż. W ciągu ostatnich lat polscy hodowcy nauczyli się odpowiednio pielęgnować zwierzęta. Obecnie z reguły wszystkie wystawione na sprzedaż zostają zakwalifikowane na eksport - mówi Jan Janczy.
Hodowcom zostało jeszcze trochę małych jagniąt. - Postaram się, by udało się je sprzedać do Włoch już po świętach - mówi Jan Janczy.
(AGN)