Decyzja byłego burmistrza Zakopanego odnośnie wydania warunków zabudowy dla czterech domów stojących na Pardałówce została unieważniona. Naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury otrzymał wypowiedzenie. Pardałówka wygrała. O sprawie została powiadomiona Prokuratura Rejonowa w Zakopanem i Delegatura Najwyższej Izby Kontroli w Krakowie.

Piątkowe zebranie Stowarzyszenia "Ojcowizna" na Pardałówce przejdzie do historii Zakopanego. Na spotkaniu z mieszkańcami, którzy walczą z nadmierną zabudową miejskiej przestrzeni osiedlami stawianymi przez deweloperów, stawiły się zakopiańskie władze.

- Pardałówka wygrała zeszłoroczne wybory, umieszczając swoich licznych reprezentantów we władzach miasta. A teraz decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu potwierdza to zwycięstwo w walce o ojcowiznę. Bo to od nas zależy, czy Zakopane będzie miastem zielonym, czy pozwolimy je zabudować i zabetonować - podkreślił, dziękując za zaproszenie na spotkanie burmistrz Zakopanego Janusz Majcher.

Zebrani zapoznali się z wydaną 8 marca decyzją SKO, stwierdzającą z urzędu nieważność decyzji burmistrza Zakopanego z 31 grudnia 2003 r. o warunkach zabudowy działek, na których stoją cztery jednorodzinne budynki w zabudowie szeregowej na Pardałówce. SKO stwierdza, że decyzja wydana została dla inwestora z rażącym naruszeniem prawa, co znajduje potwierdzenie w materiale dowodowym. Burmistrz poprzedniej kadencji dopuścił się naruszenia wielu przepisów. - Warunkiem realizacji przedsięwzięcia na takim terenie jest sprecyzowanie zasad jego zagospodarowania na podstawie opracowań bardziej szczegółowych, zaakceptowanych przez Radę Gminy. Do ustalenia takich opracowań upoważniony był Zarząd Miasta, konkretnie burmistrz, który zwolnił inwestora z obowiązku sporządzenia bardziej szczegółowego opracowania - podkreśla SKO. Nie zasięgnięto też opinii Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Akta sprawy zawierają jednak niepodpisany i nieuwierzytelniony dokument akceptujący skalę i formę budynków. Naruszeniem prawa było doręczenie zainteresowanym stronom decyzji niekompletnej, bez załącznika graficznego, pokazującego planowany wygląd budynku. Nie dopełniono też obowiązku uzyskania uzgodnień geologicznych oraz z wojewodą małopolskim (z tytułu budowy w obszarze chronionego krajobrazu). Na koniec kolegium zwróciło uwagę, że burmistrz nie dopełnił obowiązku ustalenia stron postępowania. Skutkiem tego było przyjęcie niedopuszczalnej formy "doręczenia" zawiadomienia o wszczęciu postępowania oraz końcowej decyzji 30 stronom przez wywieszenie na tablicy ogłoszeń.

- Decyzja SKO pokazuje, że zarówno burmistrz, wydając warunki zabudowy dla czterech budynków stawianych przez firmę "DOM", jak i starosta dając cztery zezwolenia na budowę działali na niekorzyść mieszkańców, a na korzyść dewelopera. Działali tak, jakby w Zakopanem byli lepsi i gorsi mieszkańcy - podsumował prezes Stowarzyszenia "Ojcowizna" Władysław Ustupski. (RAV)