PODHALE. Druga rocznica śmierci Jana Pawła II w skupieniu i zadumie.
Modlitwy i uroczyste msze w intencji rychłej beatyfikacji, czuwania, procesje, drogi krzyżowe, przedstawienia i koncerty - nabożnie i w atmosferze zadumy na całym Podhalu obchodzono wczoraj drugą rocznicę śmierci Jana Pawła II.
Papieska flaga
Rankiem na krzyżu na Giewoncie zawisła flaga papieska. Przed południem w większości kościołów odprawiono msze święte dla dzieci i młodzieży. Przez cały dzień delegacje szkół składały wiązanki kwiatów w miejscach upamiętniających papieża Polaka. Odwiedzali je też ludzie idący do pracy, na zakupy - przystawali na chwilę, zapalali świece, modlili się. Na balkonach i w oknach prywatnych domów i urzędów zawisły narodowe i papieskie flagi.
Ta chwila jest już blisko
- To dzień jak co dzień, ale jednak inny. Wszyscy wiedzą o co chodzi, ale nie ma potrzeby o tym mówić, tak jak w małżeństwie nie mówi się o miłości, ona jest. Czuje się jednak obecność tej tajemnicy przejścia do domu Ojca - mówił wczoraj ksiądz Henryk Paśko, proboszcz parafii pw. Królowej Jadwigi na osiedlu Bór w Nowym Targu. - Ludzie są skupieni, poważni, ale pogodni i szczęśliwi, bo wiedzą, że blisko jest moment, gdy prosić będą o łaski za Jego pośrednictwem.
Godz. 21.37
Główna część uroczystości odbyła się późnym wieczorem z kulminacją o godz. 21.37. Na górskich polanach, na szczytach gór, przy kapliczkach zapłonęły watry. Przy pomnikach i miejscach pamięci Jana Pawła II gromadzili się wierni. Zapłonęły świece i znicze. Do późnej nocy odbywały się apele jasnogórskie, modlono się i czuwano. W wielu kościołach uroczystości zakończyły msze o północy.
Dwa lata temu nikt nie wstydził się na Podhalu swoich łez i modlitwy.
Przecież na mieszkańców tego regionu zawsze mógł liczyć. Nie mogło ich zabraknąć również wtedy, gdy przechodził do Domu Ojca. Na przełomie marca i kwietnia modlili się na Rynku w Nowym Targu, na Giewoncie i w Ludźmierzu - miejscach jakże charakterystycznych nie tylko dla górali, ale również całej Polski.
Dzisiaj po dwóch latach górale ponownie spotykają się tam, gdzie dwa lata temu czuwali na modlitwie. W drugą rocznicę śmierci spotykają się w każdym podhalańskim kościele, ale nie żeby płakać, a modlić się o rychłe wyniesienie Go na ołtarze. Zapewniają, że cały czas noszą Jana Pawła II w sercu. Nie chcą zapominać Jego nauk, chociaż nie ukrywają, że czasami jest trudno...
- Pamiętamy Ojca Świętego jako cudownego człowieka, młodego duchem, serdecznego, który potrafi łączyć ludzi - mówi Wanda Szado-Kudasik, nowotarska poetka. - Poruszał ludzkie sumienia swoim słowem i nauką. Zawsze od Niego emanowała niesamowita energia. Człowiek w Jego obecności stawał się kimś innym. Z każdego słowa Jana Pawła II należy wyciągać naukę, prawdę, należy pamiętać, że człowiek dla człowieka powinien być bratem. W drodze do Chrystusa trzeba iść Jego śladami. Ojciec Święty w 1979 r. w Nowym Targu mówił do górali o umiłowaniu gór, zachowaniu tożsamości, tradycji. Wszyscy ludzie, nie tylko górale, ale wszyscy Polacy, powinniśmy wziąć sobie bardziej do serca Jego nauki.
(slow, guti, rom)