Projekt zmian w budżecie miasta Zakopanego wywołał ostrą dyskusję wśród radnych podczas ostatniej miejskiej sesji. Dotyczyła głównie propozycji burmistrza Janusza Majchra w sprawie przyznania dodatkowej kwoty w wysokości 217 tys. zł na stworzenie miejsc pracy na nowych stanowiskach.
Burmistrz Janusz Majcher zaproponował zatrudnienie trzech osób w wydziale, którego zadaniem byłoby pozyskiwanie unijnych funduszy dla miasta oraz jednego audytora i rzecznika prasowego. Opozycyjny radny Jerzy Zacharko zarzucił burmistrzowi szastanie publicznymi pieniędzmi. - Tworzenie nowej jednostki jest wyrzucaniem pieniędzy. Dlaczego nie wykorzystać doświadczenia naczelników wydziałów, którzy dotychczas świetnie radzili sobie przy ściąganiu unijnych pieniędzy? - pytał radny. Wyraził też zdziwienie, że burmistrz wykazuje potrzebę zatrudnienia rzecznika prasowego. - Po co? Przecież burmistrz jest osobą elokwentną, doskonale daje sobie radę z dziennikarzami. Do tego ma do swej dyspozycji sekretarza miasta, wspaniałego fachowca - dodał Jerzy Zacharko.
Jego opozycyjny kolega Władysław Łukaszczyk wypomniał burmistrzowi zmianę frontu. Stwierdził, że gdy w poprzedniej kadencji Janusz Majcher był w opozycji, niejednokrotnie wytykał przerost administracji w urzędzie, domagając się ograniczeń. Dziś - zdaniem radnego, gdy Janusz Majcher jest już burmistrzem, sam zaczął tworzyć nowe stanowiska i "specpensje".
Burmistrz nie zgodził się z zarzutami. Jego zdaniem, nowa jednostka, która skupi się wyłącznie na pozyskiwaniu środków unijnych, jest niezbędna. - W takim mieście jak Zakopane konieczne jest też posiadanie audytora, który zajmie się przeprowadzaniem wewnętrznych kontroli. Do tej pory tego nie było. Podobnie jak rzecznika prasowego, co skutkowało katastrofalną współpracą z mediami. Funkcją rzecznika będzie zmiana negatywnego wizerunku urzędu - zaznaczył Janusz Majcher. Odnośnie dotychczasowego pozyskiwania środków unijnych przez naczelników wydziałów przypomniał, że mają oni wystarczającą ilość bieżącej pracy do wykonania.
(RAV)