Zakopane.
Opozycyjni radni atakują nowe władze.
Atmosfera wokół modernizacji zakopianki staje się coraz bardziej gorąca. Umiejętnie podgrzewają ją opozycyjni radni, zarzucając nowym władzom brak stanowczych działań.
- Panie burmistrzu, ostatnio było ważne spotkanie w sprawie zakopianki, ale pan był na nim nieobecny. I muszę powiedzieć, że było ono żenujące! - stwierdził na ostatniej sesji rady miasta radny Władysław Łukaszczyk. - Wstyd i hańba, że było to tak załatwione. Dziś mieszkańcy oczekują konkretnych rozwiązań, chcą znać stanowisko, a burmistrz w swoim sprawozdaniu mówi o spotkaniu krótko. Radny zaapelował do rady, by podjęła w końcu stanowisko, że popiera starania wicewojewody i dyrektora GDDKiA w Krakowie, jeśli chodzi o budowę zakopianki. - Nie chowajmy głowy w piasek! Zróbmy jeden krok w przód albo w tył - przekonywał Władysław Łukaszczyk. Burmistrz Janusz Majcher tłumaczył, że jego nieobecność nie była w żadnym razie zamierzona i nie uchyla się od tej trudnej kwestii. - Byłem na urlopie - wyjaśnił burmistrz. - Termin spotkania w sprawie zakopianki był 3-krotnie przesuwany i choć wyjechałem, to jednak zdecydowałem właśnie ze względu na ważność tego spotkania, że się ono odbędzie. Prowadził je wiceburmistrz Solik, do którego mam pełne zaufanie. Janusz Majcher wytłumaczył też radnemu, że rola gminy, jeśli chodzi o budowę zakopianki, już dawno się skończyła. Teraz może jedynie organizować spotkania z ludźmi, co zresztą czyni, a sprawą zajmuje się województwo. Jesienią, poinformował burmistrz, GDDKiA przystąpi do wykupu działek.
(hak)