Coraz bliżej kara za szkalowanie kandydata na burmistrza.
Zakopiańska prokuratura rejonowa wytypowała sprawców antysemickiej kampanii z czasu listopadowych wyborów samorządowych. Dwóm młodym mężczyznom z Zakopanego za zniszczenie mienia grozi teraz nawet pięć lat więzienia. Nieoficjalnie mówi się, że jeden ze sprawców powiązany jest rodzinnie z partią, która poparła kontrkandydata szkalowanej osoby.
Takiej kampanii wyborczej jak ostatnia w Zakopanem jeszcze nie było. W drugiej turze o fotel burmistrza miasta rywalizowali Janusz Majcher i ówczesny burmistrz Piotr Bąk. Hasła, jakimi usiłowano zniechęcić górali do głosowania na Janusza Majchra, były wyjątkowo ostre. Na jego plakatach domalowywane były gwiazdy Dawida, a w dzień wyborów na zakopiańskiej Cyrhli pojawiły się ulotki wzywające by nie głosować na Żyda. Sprawą zniszczenia wyborczych plakatów i banerów zajęły się organa ścigania. Udało się wytypować dwóch sprawców dzięki zdjęciom z kamer na Krupówkach i zeznaniom naocznego świadka, który dokładnie widział wandali grasujących po tej ulicy. - Udało się ustalić sprawców - przyznaje Krzysztof Knapik, prokurator rejonowy w Zakopanem. - Postawiono im zarzuty zniszczenia mienia, za co grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. To dwaj młodzi mężczyźni, jeden z Zakopanego, drugi z okolic miasta. Jeden z zatrzymanych przyznał się do winy, drugi nie.
Prokuratura nie komentuje informacji, że jeden sprawca powiązany jest rodzinnie z partią popierającą Piotra Bąka. - Takich informacji w czasie śledztwa nie zbieramy - zaznacza Knapik.
(bol)