Nadal nie ma rozstrzygnięcia w sprawie dwóch bulwersujących opinię publiczną samowolek budowlanych, które powstały na przedpolu Tatr. Chodzi o 5-kondygnacyjny dom agroturystyczny, prawdziwy moloch, który wyrósł na Polanie Lichajówka w gminie Poronin, w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego. Drugim nielegalnym obiektem jest duży dom wybudowany na Siwej Polanie u wejścia do Doliny Chochołowskiej.
- Skontrolowaliśmy inwestycję na Lichajówkach - wyjaśnia Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem. - Tam było wydane pozwolenie na budowę, ale stwierdziliśmy odstępstwa od zatwierdzonego projektu. Roboty budowlane zostały wstrzymane.
Jednak, jak twierdzi inspektor Kęsek, obiekt ten ma szansę uniknięcia rozbiórki.
- Najpierw podjęta będzie próba zalegalizowania: inwestor zobowiązany zostanie do sporządzenia projektu zamiennego, który ma być zgodny z warunkami technicznymi i planem przestrzennym - tłumaczy szef zakopiańskiego nadzoru. - Jeżeli taki projekt nie będzie możliwy, dom czeka rozbiórka lub przywrócenie stanu pierwotnego zgodnego z zatwierdzonym projektem. Postępowanie cały czas się toczy.
W przypadku samowolki na Siwej Polanie (dom został wybudowany bez pozwolenia) urzędnicy dopiero piszą zawiadomienia o przeprowadzeniu wizji. Ma się odbyć najpóźniej za miesiąc. Jeżeli obiekt będzie zgodny z planem przestrzennym, i on ma szansę na legalizację. Według wyjaśnień dyrekcji TPN, choć Siwa Polana nie jest ani w obrębie Parku, ani w otulinie, jest to jednak teren niebudowlany. Są to bowiem tereny użytkowania rolniczego, gdzie dopuszczalne są jedynie takie obiekty jak szałasy czy wiaty.
(hak)