Stary budynek przy ulicy Nowotarskiej nie zniknie mimo złego stanu.
Proszę zainteresować się starym, obskurnym budynkiem przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem, gdzie kiedyś była szkoła - z taką sprawą zadzwonił do redakcji "GK" pan Wojciech Suchecki, mieszkaniec Zakopanego. Według pana Wojciecha, wielki budynek się już rozlatuje, dach jest dziurawy, odpadają deski.
- W każdej chwili dom może się zawalić. Jest niebezpieczny dla ludzi. Także z tego względu, że jego dach pokryty jest azbestem. A tyle się słyszy od urzędników, jaki to azbest jest szkodliwy dla otoczenia - tłumaczy pan Wojciech. - Poza tym latem okoliczni pijacy zrobili sobie tam melinę pełną odpadów. Teraz jednak widzę, że dom otoczony został siatką.
Pan Wojciech skierował pismo z prośbą o interwencję w tej sprawie do burmistrza, ten mu jednak odpowiedział, że budynkiem starej szkoły zarządza starosta tatrzański.
- A starosta Makowski dom trzyma przy życiu, bo tam jego żona czy rodzina prowadzi regionalny sklep - wyjaśnia pan Wojciech.
Starosta Andrzej Gąsienica Makowski nie kryje, że jego żona ma tam sklep, ale nie tylko ona - twierdzi. I płaci jak wszyscy. - Co to za sklep, tylko szczury grasują - mówi starosta. - Musimy go stamtąd wyprowadzić, bo punkt do handlowania nie jest dobry. Będzie tam (po modernizacji i generalnym remoncie zabytkowego, stylowego budynku) mieć swe siedziby Tatrzańska Agencja Rozwoju oraz Centrum Produktu Regionalnego.
(hak)