Zakopane. Przy podziale pieniędzy wygrały krakowskie inwestycje - żali się wicedyrektor teatru, Jerzy Chruściński.
Rok temu wśród wypowiedzianych przy urodzinowym torcie życzeń pojawiło się jedno ważne dla przyszłości zakopiańskiego Teatru Witkacego. Wypowiedział je głośno dyrektor, Andrzej Dziuk: - Przedkładam wszystkim władzom w Polsce, miłującym kulturę i teatr: budynek, który stał się naszym domem, wymaga kapitalnego, generalnego remontu, niestety... Wydawało się, że życzenie zostanie spełnione, bo sprawą przejął się marszałek województwa małopolskiego, Janusz Sepioł, który obiecał pieniądze na remont. Ale władze w województwie się zmieniły i na obchodzone w tym roku 22. urodziny aktorzy Teatru dostali... pismo z Urzędu Marszałkowskiego, że obiecanych pieniędzy, mimo rozpoczęcia już pierwszego etapu realizacji 3-letniego projektu - nie będzie aż do 2010 r. Priorytetem - jak mówi wicedyrektor zakopiańskiego teatru, Jerzy Chruściński - stały się krakowskie inwestycje, m.in. opera. Widocznie wniosek Teatru Witkacego nie był na tyle dobry, nie wszystkie warunki spełniał, że nie dostał się na listę priorytetowych inwestycji - usłyszeliśmy w biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego.
- Nie ma co ukrywać: nasz teatr się wali! - podkreśla dyrektor Chruściński. - Wymaga już remontu generalnego. I odgrzybienia.
W ubiegłym roku zakopiański teatr otrzymał w ramach kontraktu wojewódzkiego ok. 400 tys. zł na przeprowadzenie pierwszego etapu planowanej inwestycji: sporządzenie dokumentacji, częściowe odgrzybienie, mały remont.
- Mieliśmy otrzymać w ciągu tego i następnego roku środki nie tylko na konieczny remont generalny, ale i na przebudowę i modernizację oraz na poprawę otoczenia, dojazdu, na nowoczesne wyposażenie wnętrz - wylicza wicedyrektor. W sumie kosztorys opiewał na kwotę ok. 27 mln.
- Sejmik, jak się dowiedzieliśmy z pisma, podjął uchwałę, która nie przewiduje nas w planach inwestycyjnych na lata 2007-10. Przegraliśmy z 4 projektami krakowskimi. Powiedziano nam, że możemy starać się o środki unijne, ale wiadomo, trzeba przy tym mieć własny, wcale niemały, wkład. Prawdopodobnie będziemy zmuszeni przeprowadzać remont za własne pieniądze, oczywiście, na ile będziemy mogli, kosztem artystycznych produkcji. Choć przy rocznej dotacji 1 mln 300 tys. zł wiele nie możemy.
Przedstawiciel biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego dziwi się pretensjom dyrekcji zakopiańskiego teatru, bo drugi etap przebudowy i modernizacji budynku nie był wpisany na listę priorytetowych inwestycji w wieloletnim planie inwestycyjnym, ale do aneksu. - W budżecie nie ma środków na drugi etap zakopiańskiej inwestycji - usłyszeliśmy w Urzędzie. Obecnie są prowadzone prace nad planem inwestycyjnym, które prawdopodobnie zakończone zostaną w kwietniu i być może znajdzie się tam też modernizacja zakopiańskiego teatru.
Ale także w aneksie, nie wśród priorytetów.
Halina Kraczyńska