E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Podhale
Kłopoty ze śmigłowcem
 dodano: 16 Marca 2007    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2007/03/16)

Podhale bez transportu lotniczego?

Ostatnie perypetie górala, który na pieńku pozbył się przyrodzenia pokazały jak długo trzeba czekać na przylot i transport śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.


Mężczyznę, który sam się okaleczył, kilkanaście godzin wieziono śmigłowcem i karetkami do specjalistycznej kliniki w Białymstoku. Dlatego taterniczkę z poważnym urazem kręgosłupa postanowiono przetransportować na Śląsk śmigłowcem TOPR. Dzięki temu, dziewczyna trafiła do specjalistycznego szpitala już dwie godziny po wypadku.

Zakopane, szczególnie po zapadnięciu zmroku, tak naprawdę pozbawione jest możliwości transportu ciężko poszkodowanych pacjentów w głąb Polski. LPR (powinno świadczyć takie usługi) ma zaledwie jeden śmigłowiec, który może latać w warunkach nocnych. Na dodatek maszyna stacjonuje w Warszawie. Aby przylecieć po pacjenta do Zakopanego, potrzebuje minimum dwóch godzin.

Przekonał się o tym na własnej skórze mieszkaniec Małego Cichego, który w pijackim amoku uciął sobie genitalia. Poszkodowany transportowany był do kliniki w Białymstoku kilkanaście godzin i stąd decyzja lekarzy o zaniechaniu przyszycia przyrodzenia. A przecież czas, jaki mija od wypadku do udzielenia specjalistycznej pomocy, decyduje o zdrowiu lub życiu poszkodowanego.

We wtorek młoda mieszkanka Zakopanego wybrała się na skałki w rejonie Białki i na Kramnicy miała poważny wypadek. Na miejsce zdarzenia wysłano śmigłowiec TOPR, mimo że teoretycznie nie jest to już teren działania pogotowia górskiego.

- Dziewczyna miała bardzo poważny uraz kręgosłupa i początki porażenia - wyjaśnia Sylweriusz Kosiński, wicedyrektor zakopiańskiego szpitala. - Trzeba było ją szybko wysłać do specjalistycznej kliniki na Śląsku. Zdecydowałem, że zrobi to śmigłowiec TOPR.

Dzięki temu od wezwania nas do wypadku do przewiezienia kobiety na Śląsk minęły zaledwie dwie godziny. Szanse poszkodowanej na całkowity powrót do zdrowia gwałtownie wzrosły. Nie było czasu na ściąganie śmigłowca LPR z Warszawy.

A przecież w systemie ratownictwa to właśnie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe bierze odpowiedzialność za szybki, bezpieczny transport i automatycznie - za pacjenta. Czy rzeczywiście, aby w nagłym przypadku przetransportować rannego do szpitala w Polsce, trzeba pod Tatry ściągać maszynę z Warszawy?

- Sokół jest śmigłowcem, który bezpiecznie może latać w nocy - zapewnia Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - W tym wypadku zaryzykowaliśmy transport chorej. Wszystko zależy od interpretacji przepisów i uważam, że działamy zgodnie z prawem. Ale może być tak, że ciężko ranna osoba np. w czasu transportu umrze. Wtedy, wskutek luki w przepisach, możemy mieć problemy.

Ratownicy TOPR rozmawiali z posłami z Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, którzy gościli w Zakopanem trzy tygodnie temu na temat uregulowania statusu posiadanego śmigłowca. Obiecano wtedy pomoc w uchwaleniu odpowiednich regulacji prawnych.

Czas ucieka, sprawa nie posunęła się do przodu. Pod Tatrami wciąż trwa więc patowa sytuacja: rannych powinno przewozić Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które jednak nie ma takich możliwości. Z kolei TOPR, który ma nowoczesną maszynę, teoretycznie nie może tego robić.

(bol)











«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    727





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024