Ruszyły postępowania egzekucyjne w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego.
Od kilku już lat w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Zakopanem brakowało pieniędzy na rozbiórkę samowoli budowlanych, których na terenie powiatu jest sporo. Nadzór nie prowadził w ogóle postępowań egzekucyjnych. Sytuacja, jak twierdzi szef PINB, Jan Kęsek, zmieniła się pod koniec ubiegłego roku.
- Egzekucje, tak już na poważnie, zaczęliśmy prowadzić w listopadzie ub. roku - mówi inspektor Jan Kęsek. - Zatrudniliśmy prawnika, który nam prowadzi postępowania egzekucyjne. Dostaliśmy również pieniądze na nie od wojewody. Przygotowaliśmy dokumentację wymaganą do wykonania rozbiórek dwóch domów, które wybudowane zostały nielegalnie: przy Małym Żywczańskim oraz przy ul. Pola w Zakopanem. Myśleliśmy, że zdążymy w ubiegłym roku, ale mimo ogłoszeń w prasie nie zgłosiła się żadna firma, która podjęłaby się rozbiórki. Inspektorat zamierza sfinalizować obydwie te sprawy w tym roku. Niestety, wojewoda środki przekazał innemu powiatowi.
- Do końca marca wystąpimy z wnioskiem do wojewody o zapewnienie pieniędzy na te dwie rozbiórki - wyjaśnia Jan Kęsek.
A pieniądze, których będzie potrzebować nadzór, by przeprowadzić te dwie egzekucje, są spore ze względu na niewyburzeniowy sposób ich realizacji: rozbiórka domu przy Małym Żywczańskim to koszt ok. 400 tys. zł, a domu przy ul. Pola ok. 300 tys. zł. I choć koszty ponosi inwestor, to jednak firmie zajmującej się rozbiórką musi zapłacić nadzór, a potem dopiero zleca komornikowi ściągnięcie należności.
- Jeśli chodzi o Żywczańskie, komornik będzie wchodzić na hipotekę domu - wyjaśnia szef zakopiańskiego nadzoru. - Przypadek przy ul. Pola jest bardziej skomplikowany i zapewne kosztami obciążony będzie Skarb Państwa.
(hak)