Kute lampy, zawiasy, klamki, a także zdjęcia dokumentujące kowalskie dokonania Wojciecha Gąsienicy Walczaka "Sobusia" można oglądać w zakopiańskiej restauracji "U Wnuka". Ekspozycja została przygotowana z okazji 35. rocznicy pracy artystycznej twórcy i w 103. rocznicę powstania Związku Górali. Wydarzenie patronatem prasowym objął "Dziennik Polski".

Najnowszą wystawę "Walczakowa kuźnia" otworzyła tradycyjnie już gospodyni najstarszej zakopiańskiej restauracji Małgorzata Wonuczka-Wnuk, która pokrótce przypomniała obie okazje spotkania. Właśnie w domu "U Wnuka" przy ul. Kościeliskiej przed 103 laty zaczynał swoją działalność Związek Górali.

Podwójne święto zgromadziło licznych gości, których góralskimi smakołykami podjęła Zofia Ujejska. Jak na jubileusz przystało, Wojciech Gąsienica Walczak odebrał liczne gratulacje. Przybyły na wernisaż burmistrz Zakopanego Janusz Majcher podziękował artyście za jego wkład w rozwój sztuki podhalańskiej.

- Przypadł mi przywilej przybliżenia twórczości jubilata - mówiła Agata Nowakowska-Wolak, konserwator zabytków z Muzeum Tatrzańskiego. - Dla mnie Wojtek to góral do tańca i do różańca, a nawet do kowalstwa. I jak na prawdziwego górala przystało, od tańca i podkuwania koni zaczynał swoją karierę. Tylko przypadek sprawił, że został kowalem, gdyż po sąsiedzku znajdowała się pracownia wuja Bronisława Cukra - świetnego kowala, prezesa i założyciela stowarzyszenia twórców ludowych, którego pracę podglądał od dziecka. Wiem, że Wojtek najbardziej dumny jest z cmentarnych detali, jednak warto dodać, że jest autorem także baldachimu nad figurą "Świętej Trójcy".

Jan Karpiel Bułecka, znany architekt i muzyk, podczas wernisażu zwrócił uwagę na elementy florystyczne utrwalone na lampach, klamkach i zawiasach wykuwanych przez Gąsienicę Walczaka "Sobusia". - To jest szczere, chłopskie kowalstwo, ale niepozbawione finezji, które zaczęło się od wykucia podkowy, a potem przerodziło w pasję - podkreślił Jan Karpiel Bułecka. - W gościnnej pracowni Wojtka robota wre od rana, gości wita się herbatą, a wydaje się ich około 250 dziennie.

(GAB)