Brak wymiany informacji między urzędami i mieszkańcami spowodował protesty i konflikty.
W jaki sposób pozyskiwać informacje na temat środowiska i jego ochrony oraz gdzie tego szukać mogli dowiedzieć się samorządowcy podhalańscy, którzy uczestniczyli wczoraj w szkoleniu organizowanym w Zakopanem przez Ministerstwo Środowiska i Centrum Informacji o Środowisku.
Cykl, który rozpoczął się od zakopiańskiego spotkania, obejmować będzie 142 szkolenia na terenie całej Polski, w których za każdym razem weźmie udział 50 uczestników.
- Liczymy na to, że dzięki temu urzędnicy będą w stanie udzielić pełniejszej i rzetelniejszej informacji mieszkańcom - zaznacza Barbara Kabarowska z konsorcjum Arcadis, które zajmuje się szkoleniem. Wykłady prowadzone były przez pracowników naukowych z wydziałów prawa uczelni wyższych, którzy specjalizują się w ochronie środowiska.
Uczestnicy w czasie jednodniowego szkolenia mogli dowiedzieć się m.in. o znaczeniu dostępu do informacji a także o tym gdzie szukać konkretnych informacji w prawodawstwie polskim, oraz Unii Europejskiej i innych aktach międzynarodowych.
- Szkolenia były przeznaczone dla pracowników samorządów lokalnych. Dla osób indywidualnych przygotowaliśmy szkolenia z zakresu genetycznie zmodyfikowanych organizmów czyli żywności, roślin, leków etc. - zapowiada Barbara Kabarowska.
Zdaniem Cezarego Starczewskiego, dyrektora Centrum Informacji o Środowisku przy Ministerstwie Środowiska, takie kursy są jak najbardziej potrzebne.
- W Polsce dopiero budzi się świadomość dostępu do takich informacji. A jest to jak najbardziej potrzebne. Przykład konfliktu dotyczącego Rospudy pokazał, że gdyby taka informacja wyszła do społeczeństwa wcześniej, teraz nie byłoby protestów - zaznacza Cezary Starczewski. - Według konstytucji, każdy ma prawo do informacji o środowisku i jego ochronie. Niestety bardzo wiele osób nie wie, że ma takie prawo, a jeżeli już, to zupełnie nie mają pojęcia, gdzie takich informacji szukać.
Niedoinformowanie społeczeństwa, a także brak wymiany informacji między urzędnikami a zwykłymi mieszkańcami powoduje te konflikty.
- Trzeba w końcu zrozumieć, że teraz inwestycja nieprzyjazna środowisku już nie ma szans powstania - tłumaczy Barbara Kabarowska.
Łukasz Bobek