Ewy Ross-Baczyńskiej droga do Galilei.
Przystanęli, by porozmawiać. Kobiety najpewniej tłumaczą Jezusowi, jaki problem spotkał biesiadników. Weselnikom skończyło się wino. Za chwilę w Kanie Galilejskiej stanie się cud przemienienia. Szczegóły spotkania uchwyciła w swoich pracach rzeźbiarskich Ewa Ross-Baczyńska. Uwieczniła je też na fotografiach.
Trzy postaci spotkały się "Pewnego razu w Galilei..." - taki też jest tytuł ekspozycji, jaką od piątku można oglądać w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu "Jutrzenka" w Zakopanem.
- Takiej wystawy, która narodziła się tu, w tej sali, jeszcze nie było. Najpierw pojawiły się trzy odlewy, choć "Jutrzenka" nie dorobiła się jeszcze pracowni odlewniczej. Postaci oświetlane z różnych stron i ustawiane w różnych sytuacjach zostały sfotografowane przez artystkę. Wybraliśmy zdjęcia, które początkowo miały zostać obrobione komputerowo. Nie było jednak takiej potrzeby, bowiem powstały tak doskonałe ujęcia - opisał sposób przygotowania ekspozycji, która wieńczy piąty rok działalności "Jutrzenkowej" galerii, dyrektor placówki Krzysztof Jędrzejowski.
Zakopianka Ewa Ross-Baczyńska (rocznik 1970) to absolwentka Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara. - Ale zaczynała w "Jutrzence". Dziś artystka odnalazła nawet swoje pierwsze prace sprzed lat - dodał Krzysztof Jędrzejowski. Na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie u profesora Jana Kucza w 1995 r. uzyskała dyplom z wyróżnieniem. Zajmuje się rzeźbą i medalierstwem. Od 1997 r. uczy rzeźby w Zespole Szkół Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem. Uczestniczy w wystawach i konkursach rzeźbiarskich oraz medalierskich w kraju i za granicą. Swoją indywidualną wystawę prezentowała w stolicy polskich Tatr w 1996 r. Uczestniczyła w Sympozjum Medalierskim w Kremnicy (Słowacja) w 2000 r. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocławiu, Kremnicy, Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej w Kielcach i Muzeum Miedzi w Legnicy.
- Te figury to element większej całości, którą przygotowuję dla sanktuarium w Leśniowie. Grupa, docelowo składająca się z czterech postaci, to jedna z tajemnic różańca świętego - objawienie na weselu w Kanie Galilejskiej - wyjaśniła Ewa Ross-Baczyńska.
Do tego wydarzenia nawiązywała też druga część ekspozycji, czyli stół weselny pełny góralskich wiktuałów, którymi raczyli się licznie przybyli na otwarcie ekspozycji "weselni" goście.
(RAV)