Dwudzieste drugie urodziny zakopiańskiego Teatru im. Stanisława Witkiewicza.
Od początku byli zjawiskiem niezwykłym, istotnym pod Tatrami. Może dlatego, że zdobyli tę skalną, nieprzychylną dla teatru ziemię. A może dlatego, że proponowali swej publiczności - jak sami podkreślają - teatr spotkań, rozmów istotnych, przeżyć dziwności istnienia, gdzie widz bywa aktorem, a aktor i reżyser staje się jego uczniem. A może to duch Witkacego czuwający nad swoją trupą?
Po ponad dwudziestu latach wędrowania i tworzenia nadal są zjawiskiem istotnym pod Giewontem. Choć, jak dyrektor Andrzej Dziuk, czasem odczuwają zdziwienie, że ciągle są...
- Życie nas mija znienacka. Chcemy błogosławić ten czas i śnić na jawie - zapewniał Andrzej Dziuk wierną od lat publiczność. - Czysty nonsens w życiu, a nie w sztuce. Oto są skutki nowoczesnych społecznych przekształceń. Przypomnij sobie... ("Oni" Witkacy - przyp. red.). Oto jest motto tegorocznych naszych urodzin. Przypomnijmy sobie, co jest istotą sztuki, istotą teatru.
W sobotę po raz dwudziesty drugi aktorzy zakopiańskiego teatru im. St. I. Witkiewicza zdmuchnęli świeczki ze swego urodzinowego tortu.
Goście odśpiewali sto lat, wręczyli kwiaty (pewnie i prezenty), złożyli życzenia, i zapewnienia o swej wierności, w zamian za sen na jawie: "Wampir we flakonie czyli zapach welon", "Jak zjadłem psa", "Arabska noc czyli koncert na pięć głosów", dwie premiery - "Kabaret horyzontalny" i "Ceremonie" oraz znakomity sobotni koncert muzyki Jerzego Chruścińskiego pt. "Spojrzeliśmy ku Tatrom", w którym wystąpili: aktorzy Teatru Witkacego, Łucja Czarnecka, Tatrzańska Orkiestra Klimatyczna pod dyrekcją Agnieszki Kreiner, zespół jazzowy pod kierownictwem Tomasza Kudyka, Max Klezmer Band, zespół góralski.
(hak)