Który produkt jako pierwszy otrzyma chronioną nazwę pochodzenia?
Oscypek jako pierwszy produkt regionalny z Polski miał uzyskać unijny certyfikat - chronioną nazwę pochodzenia. Po zastrzeżeniu, jakie do Komisji Europejskiej wysłali Słowacy, nie wiadomo, jak długo potrwa procedura związana z przyznaniem certyfikatu dla sera.
Tymczasem 23 kwietnia mija termin zgłaszania zastrzeżeń przez państwa członkowskie w sprawie nadania chronionej nazwy pochodzenia dla bryndzy. W kolejce po certyfikat UE czeka tez kolejny produkt z Polski, ale już nie z Podhala - miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich.
Do tej pory strona polska nie otrzymała żadnej oficjalnej informacji z Brukseli w sprawie zastrzeżenia, jakie wpłynęło od Słowaków. Nie toczyły się także oficjalne rozmowy w tej sprawie pomiędzy stroną polską a słowacką. - Dowiedzieliśmy się o całej sprawie podczas naszego pobytu w Brukseli. Słowacy siedzieli wówczas obok nas. Potwierdzili, iż złożyli w Komisji Europejskiej pismo w sprawie oscypka. Składając je, chcieli się upewnić, czy porozumienie zawarte pomiędzy stroną polską a słowacką jest ważne, i że uzyskanie certyfikatu przez oscypek nie zablokuje starań o nadanie chronionej nazwy pochodzenia dla ich sloweńskiego ostiepoka - mówi Michał Rzytki, główny specjalista w Wydziale Oznaczeń Geograficznych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Przypomnijmy - 2 lutego upłynął termin, w jakim kraje członkowskie mogły zgłaszać w Brukseli swoje uwagi i ewentualne protesty w sprawie wniosku o nadanie chronionej nazwy pochodzenia dla oscypka, złożonego w Brukseli pół roku temu.
Pismo Słowaków dotyczy porozumienia, jakie zawarły w sprawie sera strony polska i słowacka podczas spotkania, które odbyło się w Krakowie w grudniu 2005 roku. W owym porozumieniu ustalono, że polski oscypek i słowacki ostiepok, mimo że wytwarzane są w sąsiadujących ze sobą regionach, stanowią dwa różne produkty, i jako takie będą w UE rejestrowane oddzielnie.
Strony słowacka i polska zgodziły się wówczas, że sery pomimo bliskości geograficznej miejsca wytwarzania, wspólnego pochodzenia historycznego i wspólnej tradycji stanowią obecnie dwa różne produkty.
Nie wiadomo kiedy Komisja Europejska rozpatrzy pismo Słowaków i wyrazi opinię w tej sprawie.
Tymczasem 23 marca mija termin, w jakim państwa członkowskie mają prawo zgłaszać zastrzeżenia w sprawie nadania chronionej nazwy pochodzenia bryndzy podhalańskiej. - W tym przypadku już nie powinno być żadnych wątpliwości, w samej nazwie produktu jest bowiem dookreślenie geograficzne - mówi Michał Rzytki. Trzecim polskim produktem oczekującym na przyznanie unijnego certyfikatu jest miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich. W najbliższym czasie powinna ukazać się publikacja na ten temat w unijnych dziennikach rządowych. Zgodnie z procedurą, po publikacji państwa członkowskie mają prawo w ciągu pół roku zgłaszać zastrzeżenia w tej sprawie. (AGN)