Władze Zakopanego postanowiły bacznym okiem przyjrzeć się temu, co wydobywa się z naszych pieców do atmosfery.

Kontrolę pieców centralnego ogrzewania zapowiada zakopiański urząd miasta. Straż miejska będzie szukać domów, gdzie z kominów wydobywa się podejrzany dym. Najpierw urzędnicy listownie będą namawiać namierzonych trucicieli do zmiany systemu ogrzewania w ich domach. Ale jeśli to nie pomoże na zatruwających powietrze posypią się mandaty.

Czystsze weekendy

Z zakopiańskim powietrzem nie jest tak źle, jak powszechnie się sądzi (choć niekiedy pojawia się smog). Największych problemem jest ilość tzw. pyłu zawieszonego czyli to co wydobywa się z naszych kominów. Bywają dni, gdy normy pod Tatrami są przekraczane - szczególnie teraz, zimą. Choć, co ciekawe, przekroczenia notowane są w środku tygodnia a nie jak należałoby się spodziewać w weekendy. Władze Zakopanego ruszyły do kontroli.

Najpierw straż miejska

- Zobowiązaliśmy do tego straż miejską - mówi wiceburmistrz Jan Gąsienica-Walczak. - Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w trakcie swoich obchodów zwracali też uwagę na to co wydobywa się z kominów.

Urzędnicy planują najpierw wysłać do takiego truciciela list z prośbą o rozważenie zmiany tego czym pali w swoim piecu.

Monity, mandaty

- Chcemy nakłaniać i przekonywać - zapewnia Jan Gąsienica-Walczak. - Problemem są przede wszystkim wracające do łask piece na węgiel i legendarny już eko-groszek. Ale jeśli nasze monity nie dadzą rezultatu to najpierw będą mandaty, a potem delikwenta przekażemy do wydziału ochrony środowiska.

Zaskoczeni są mieszkańcy Zakopanego. - Totalna paranoja - stuka się w głowę Marian Opiłko. - Nikt mi do komina zaglądać nie będzie. Opalam dom eko-groszkiem bo tylko na to mnie stać. Wielu ludzi nie stać na ogrzewanie geotermalne, gazowe czy olejem opałowym. Sam miałem nowoczesny piec na olej. Ceny paliwa tak wyśrubowano, że mnie na to nie stać. Wysyłanie listów nic nie da. Tu trzeba zrobić tak, żeby ekologiczne źródła ciepła opłacały się wszystkim.

Przemysław Bolechowski