Urząd dla petentów.
Nowe władze miasta konsekwentnie zmieniają atmosferę w Urzędzie Miasta, który ma teraz stać się bardziej przyjazny dla petentów. W najbliższym czasie uruchomione zostanie biuro obsługi petentów.
Za kadencji poprzednich władz Urząd Miasta postrzegany był bardziej jako niedostępna twierdza niż miejsce, gdzie każdy z mieszkańców może załatwić swoje problemy. Urzędnicy byli dla petentów nieprzystępni, a w budynku łatwo można było wyczuć atmosferę strachu. Nowe władze postanowiły to zmienić.
- Może jeszcze nie wszystko jest najlepiej zorganizowane, ale w urzędzie nie jest już strasznie, tylko wesoło, a czasem nawet śmiesznie - zapewnia burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Chodzi nie tylko o relacje pomiędzy urzędnikami, ale także o ich podejście do petentów. Ludzie muszą być traktowani przyjaźnie. W najbliższym czasie uruchomimy na parterze biuro obsługi petentów, gdzie każdy będzie mógł załatwić swoją sprawę bez konieczności biegania od wydziału do wydziału.
Rozluźnieniu atmosfery w magistracie ma służyć także wprowadzony przez wiceburmistrza Jana Gąsienicę-Walczaka dzień bez krawata. W piątek urzędnicy będą mogli przychodzić do pracy bez konieczności wciskania się w garnitury. Jest szansa, że zmienią się także warunki pracy zakopiańskich urzędników.
- Poprzednie władze zadbały o to, żeby wyremontować gabinety burmistrzów, ale szczerze mówiąc patrząc na to, w jakich warunkach pracują urzędnicy, czuję dyskomfort - przyznaje burmistrz. - Co z tego, że nasze miejsca pracy są na poziomie europejskim, jeżeli petenci przyjmowani są w fatalnych warunkach? Dlatego podjęliśmy decyzję o remoncie pomieszczeń w magistracie. Mamy na to środki i sukcesywnie będziemy ten plan realizować. Myślę, że potrwa to ponad rok.
Burmistrz podkreśla, że Urząd Miasta jest otwarty dla wszystkich stowarzyszeń, które nie mają gdzie organizować swoich spotkań. Do nieodpłatnej dyspozycji są cztery salki konferencyjne. (KOV)