Ewelina Flinta postanowiła się nauczyć jeździć na nartach.
Czołowa polska piosenkarka - Ewelina Flinta - biorąc udział w Olimpiadzie FM w Zakopanem znalazła czas na wywiad dla "Gazety Krakowskiej".
- Jak oceniasz swój pobyt w Zakopanem? Miałaś okazję zakosztować białego szaleństwa?
- Niestety nie udało się i bardzo tego żałuję. To przez brak czasu. Ale mam ogromną ochotę nauczyć się jeździć na nartach. Szczególnie, gdy zobaczyłam na stoku małe dzieciaki, które świetnie dawały sobie radę. Zaczęłam im zazdrościć i obiecałam sobie, że też się nauczę. Może nie tej zimy, bo pracujemy nad nową płytą, ale kiedyś na pewno.
- Mieliśmy okazję posłuchać jak śpiewasz gwarą góralską. Czy to trudna rzecz?
- Dla mnie niespecjalnie, choć na pewno o wiele łatwiej jest śpiewać niż mówić gwarą. Bardzo chciałabym wziąć jeszcze kilka lekcji wymowy od jakiegoś rasowego górala. Poza tym zdarza mi się czasem coś po góralsku zaśpiewać na koncertach. Ale to w momentach, kiedy jest wyjątkowa atmosfera, są bisy i wtedy ponosi nas nastrój i fantazja
- Czy to oznacza że masz w takim razie jakąś domieszkę krwi góralskiej?
- Raczej nie, jednak nigdy nic nie wiadomo. Pochodzę z rozśpiewanej rodziny. Mój dziadek uwielbiał kolędy góralskie i mnie ta miłość do górali się udzieliła.
- Jak będziesz wspominać pobyt w Zakopanem i udział w Olimpiadzie FM?
- Uważam, że Olimpiada FM to jeden z najlepszych pomysłów RMF.
Zaskoczyło mnie, że w zawodach biorą udział całe rodziny - od malutkich narciarzy, po panie seniorki.
(bol)