E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Nowiny
 Przegląd prasy i nowin
   Zakopane
   Tatry
   Podhale
   Kultura
   Narty
Felietony
Opowiadania
Multimedia
Gastronomia
Fotoreportaże
Dziennikarze PPWSZ
Kalendarz imprez
Pogoda/kamery
Ogłoszenia
Forum dyskusyjne
Redakcja
 Reklama
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Zakopane
Sokół stał bezczynny - kolejna paranoja w naszym kraju
 dodano: 26 Stycznia 2007    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2007/01/26)
Śmigłowiec TOPR ratuje z opresji turystów w górach i przewozi ich do zakopiańskiego szpitala, ale nie dalej. Nie pozwalają na to absurdalne przepisy (fot. Przemysław Bolechowski)

Maszyna TOPR wciąż nie może transportować rannych do Krakowa. Tak jak Jana Mazocha...

Niedawny ciężki wypadek czeskiego skoczka na Wielkiej Krokwi w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich jeszcze raz uświadomił paranoidalną sytuację helikoptera Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nowoczesny śmigłowiec, wyposażony jak karetka reanimacyjna, stał bezczynnie na zakopiańskim lądowisku, podczas gdy skoczka Jana Mazocha do Krakowa transportowano karetką. Dlaczego? Bo Ministerstwo Zdrowia póki co zabroniło ratownikom wykonywać tego rodzaju lotów.


Według warszawskich urzędników jedynie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe może świadczyć usługi zgodne ze swoją nazwą.

Tymczasem jedyny śmigłowiec LPR, który może latać po zapadnięciu zmroku, stacjonuje w stolicy. Być może ostatnie tragiczne wydarzenia uświadomią wreszcie wszystkim, jak potrzebne są zmiany.

Wieźli go karetką

Wypadek czeskiego skoczka Jana Mazocha na Wielkiej Krokwi wciąż budzi ogromne emocje. Dotyczy to nie tylko okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia, ale i późniejszych zdarzeń, gdy ranny był wieziony do krakowskiego szpitala karetką, a nie śmigłowcem. Zakopiańskim lekarzom nieźle oberwało się za decyzję transportu skoczka samochodem, a nie drogą powietrzną. Tymczasem tak naprawdę żadnej innej decyzji podjąć nie mogli. Owszem, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe zaproponowało swoją pomoc, ale była już wtedy sobotnia noc i śmigłowiec, który może latać po zapadnięciu zmroku, musiałby przylecieć pod Giewont z Warszawy. Co prawda w Krakowie stacjonuje jeden helikopter LPR, ale jest to model Mi-2, który nie tylko, że jest latającym zabytkiem, ale po zapadnięciu zmroku nie jest w stanie wykonać, jakiegokolwiek lotu. Pozostawała więc możliwość przysłania jedynej nowoczesnej maszyny aż z Warszawy, ale to oznaczało stratę cennego czasu.

A w tym przypadku czas właśnie mógł decydować o zdrowiu i życiu czeskiego skoczka. Lekarze musieli podjąć więc decyzję, że skoczek będzie przewieziony do specjalistycznej kliniki w Krakowie karetką reanimacyjną.

- Decyzję dlaczego karetką, a nie śmigłowcem, podjąłem ja - mówi odważnie dr Sylweriusz Kosiński, wicedyrektor zakopiańskiego szpitala. - Ofertę LPR dostaliśmy, gdy pacjent był już przyszykowany do transportu samochodowego do Krakowa.

W całej akcji ratunkowej najważniejszy był czas.

- Według naszych obliczeń transport śmigłowcem z Warszawy przez Zakopane do Krakowa zająłby minimum 3,5 godziny, a może nawet i więcej, jeśli maszyna musiałaby lądować nie w rejonie ul. Kopernika, ale na lotnisku w Balicach. A my karetką od drzwi szpitala do drzwi kliniki przewieźliśmy pacjenta w godzinę i 10 minut. Poza tym w karetce jechały aż trzy osoby - lekarz, pielęgniarka i ratownik medyczny. W śmigłowcu chorym opiekują się tylko dwie. Uważam więc, że podjęliśmy dobrą decyzję - podkreśla Kosiński.

Wielu lekarzy, w tym m.in. sam minister zdrowia Zbigniew Religa wskazuje, że w stanie czeskiego skoczka w ogóle niewskazane byłoby przewożenie go transportem lotniczym. Głównym powodem takiego przeciwwskazania jest różnica ciśnień.

A Sokół czuwał

Po tragedii Mazocha i przetransportowaniu go do Krakowa karetką wybuchła afera. Tymczasem na lądowisku przy zakopiańskim szpitalu cały czas stał śmigłowiec Sokół należący do TOPR. Maszyna mogłaby z powodzeniem w ciągu kilkunastu minut od podjęcia decyzji przewieźć rannego. Jest to jednak z powodów formalnych niemożliwe.

- Pod względem technicznym nie ma żadnego problemu - przyznaje Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - Niestety, nie było możliwości formalnych. Mamy jednoznaczne stanowisko Ministerstwa Zdrowia, które uniemożliwia nam podejmowanie takich działań. I to nie tylko w nocy, ale i w dzień. Według Ministerstwa jedyną upoważnioną do takich działań firmą jest Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Gdybyśmy polecieli, złamalibyśmy przepisy.

Tymczasem, jak podkreślają ratownicy TOPR, śmigłowiec Sokół to nowoczesna maszyna, na dodatek wyposażona jak "erka".

- Medycznie jesteśmy do takich działań bardzo dobrze przygotowani - deklaruje Jan Krzysztof. - Mamy nawet identyczne wyposażenie, jak maszyny LPR. Niestety, w takich przypadkach stacjonujący przy szpitalu Sokół nie może pomóc.

- Mam nadzieję, że te ostatnie nieszczęśliwe wydarzenia pozwolą szybko doprowadzić do zmiany sytuacji i będziemy mogli pomagać - dodaje Jan Krzysztof. - Przepisy w tej kwestii są po prostu niejasne. Według Ministerstwa Zdrowia nie możemy wykonywać lotów transportujących ranne osoby np. do szpitali w Krakowie. My patrzymy na to nieco inaczej, ale to właśnie ministerstwo ma tutaj decydujący głos. A przecież w specjalnych sytuacjach, których nie ma wcale dużo, moglibyśmy zaoferować swoją pomoc. Jak wytłumaczyć ludziom, których bliscy potrzebują pomocy, że ten śmigłowiec stojący 50 metrów od szpitala, nie może im pomóc z przyczyn formalnych?

Podobnego zdania jest dyrekcja zakopiańskiego szpitala.

- Już dawno postuluję, aby śmigłowiec TOPR mógł nie tylko transportować ciężko ranne osoby do Krakowa, ale czasem też był włączany do akcji na samym Podhalu. Gdyby Jana Mazocha można było przetransportować śmigłowcem Sokół, zajęłoby nam to jakieś 20 minut - podkreśla Sylweriusz Kosiński z zakopiańskiego szpitala. - Wiem, że koledzy z pogotowia górskiego od dawna czynią starania o uzyskanie zezwoleń. Ja sam czułbym się bezpieczniej wiedząc, że obok szpitala stacjonuje maszyna, która może nam służyć pomocą.

Pomoc absolutnie potrzebna

Wciąż jednak nie dociera do wielu osób, że powiat tatrzański to bardzo specyficzne miejsce. Mieszka tu nie tylko 60 tysięcy stałych mieszkańców, ale i bardzo często przebywa nawet ćwierć miliona turystów. Na taką ilość ludzi zakopiański Oddział Ratunkowy dysponuje trzema karetkami.

- Uważam, że niezbędne jest, aby w takich warunkach samochody wspomagać śmigłowcem. Mamy klimat górski, trudny teren, i pomimo nowoczesnych karetek transport chorego często trwa długo - zaznacza Kosiński.

A śmigłowiec jako pomoc to byłoby idealne rozwiązanie. Nowoczesna maszyna typu Sokół mogłaby pomagać nie tylko mieszkańcom powiatu tatrzańskiego, ale i sąsiednich.

- Mamy pozytywne deklaracje, ale sprawa od dłuższego czasu stoi w miejscu - mówi Jan Krzysztof. - My, jako mała organizacja, tak naprawdę mamy ogromne problemy ze znalezieniem pieniędzy na utrzymanie kosztownego w użytkowaniu śmigłowca. A przecież są potrzeby jego szerszego wykorzystania. Słyszymy deklaracje, że rozumie się nasze argumenty i racje. Zapewnia się nas o pomocy, tymczasem sprawa wciąż nie jest załatwiona.

Takie przykłady bardzo często unaoczniają, jak wiele jeszcze paranoidalnych sytuacji można spotkać w naszym kraju. Z jednej strony nowoczesna maszyna stojącą obok szpitala w Zakopanem nie może przetransportować chorego do Krakowa, bo nie ma takich zezwoleń. Z drugiej - Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, firma mająca świadczyć takie usługi, posiada tylko jedną maszynę na cały kraj, która może latać po zmroku. Zakup kolejnych dla lotniczego pogotowia jest planowany, ale kiedy to nastąpi - nie wiadomo. Czas mija, a każdy dzień patowej sytuacji może w praktyce oznaczać czyjeś stracone życie. Czasem za biurokrację płaci się najwyższą cenę.

Przemysław Bolechowski











«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    2848





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024