W Dzianiszu nie ustaje burza, związana ze studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego, które kilka tygodni temu zostało wyłożone do publicznego wglądu w urzędzie gminy w Kościelisku. Kość niezgody stanowi zapis w projekcie o budowie nowej drogi przez Dzianisz.
Nie załagodził drażliwej sytuacji fakt, że wójt Bohdan Pitoń wraz z radą gminną zadeklarowali, że nie popierają budowy jakichkolwiek nowych dróg przez wieś i zawiesili prace nad studium.
Co kilka dni przychodzą do naszej redakcji listy od mieszkańców Dzianisza. Autor jednego z nich stwierdza, że wójt Kościeliska szantażuje mieszkańców.
- Moim zdaniem wójt Pitoń stosuje wobec nas próbę szantażu. Daje nam do wyboru albo całe studium wraz z zapisami o poszerzeniu terenów budowlanych, ograniczeniu budowy apartamentowców i budowy kontrowersyjnych dróg albo zero rozwoju gminy w przyszłości - zaznacza w liście mieszkaniec Dzianisza, podpisujący się inicjałami M. R.
W swoim oświadczeniu wydanym kilka dni temu wójt Kościeliska zapewniał, że prace nad studium zostały wstrzymane do momentu, gdy sami mieszkańcy zdecydują, czy wprowadzać na ich terenie jakieś zmiany, czy nie. Przypomnijmy również, że na poniedziałkowym spotkaniu z mediami radni wraz z wójtem zapewniali, że nie chcą budowy żadnych dróg szybkiego ruchu.
W listach mieszkańcy Dzianisza zaznaczają także, że to ich powinna reprezentować lokalna władza.
- Chcę przypomnieć panu Pitoniowi i radnym, że nie zostali oni wybrani przez turystów, tylko przez mieszkańców gminy Kościelisko i powinni działać w ich interesach i tych interesów bronić - napisała Anna Dzierzęga, mieszkanka Dzianisza.
(łb)