Firmy wywożące śmieci nie chcą kosztownego elektronicznego monitoringu.
Dwa lata temu, w ramach dotacji z Ekofunduszu gmina Zakopane otrzymała za kwotę 57 tys. zł trzy samochody-śmieciarki wyposażone w system do monitorowania zbiórki odpadów. W samochodach zainstalowane zostały komputery pokładowe z bazą danych, natomiast na pojemnikach do segregacji odpadów - chipy, rejestrujące godzinę i datę wyładowania pojemników oraz numer czytnika.
Tylko jedna firma wywożąca śmieci na terenie Zakopanego - Tesko, wprowadziła, ale tylko częściowo, ten kosztowny system. Pozostałe dwie: Tuś oraz Empol zwróciły się do Rady Miasta, by o rok przedłużyła termin wprowadzenia chipów.
Prezes Tatrzańskiej Komunalnej Grupy Kapitałowej, Czesław Ślimak uważa, że system jest bezużyteczny i tak naprawdę niczemu nie służy.
- System czytników nie funkcjonuje. Bardzo często się psuje: albo nie sczytuje chipów albo sczytuje tylko częściowo - wyjaśniał radnym prezes Ślimak. - Poza tym ten system nic nie wnosi, jedynie tylko czas odbioru śmieci. Podejrzewam, że powodem wprowadzenia czytników była chęć kontrolowania kierowców, czy odbierają z posesji śmieci. Ale takie informacje my i bez systemu mamy, uzyskujemy je drogą tradycyjną.
Prezes poddał propozycję, aby zrezygnować z tego nowatorskiego systemu, który jako bardzo kosztowny i bezużyteczny nie został wprowadzony nigdzie więcej w Polsce, tylko w Zakopanem.
Nasza gmina na ten elektroniczny monitoring wydała do tej pory łącznie ok. 250 tys. zł (część pieniędzy uzyskano w drodze dotacji). Zamontowanych zostało ponad 2 tysiące czytników na pojemnikach. Obecnie korzysta z nich ok. 400 klientów.
- Celem wprowadzenia tego elektronicznego monitoringu była kontrola gospodarki odpadami, którą nakładała na burmistrza ustawa o odpadach - bronił zasadności wprowadzenia systemu Andrzej Fryźlewicz, naczelnik wydziału ochrony środowiska. - A nie zawsze burmistrz mógł się opierać na sprawozdaniach firm, które przedstawiały je często w sposób nierzetelny. Poza tym jest jeszcze Ekofundusz, który wymaga od nas w zamian za udzieloną dotację wprowadzenia systemu.
Prezes Ślimak jednak twierdzi, że Ekofundusz będzie rozliczał gminę jedynie z segregacji odpadów, a ta jest prowadzona i bez elektronicznego monitoringu i chipów.
Halina Kraczyńska