W ostatnich kilku tygodniach w zakopiańskich pensjonatach szerzy się plaga włamań i kradzieży.
Niemal codziennie zakopiańska policja odbiera zgłoszenia o włamaniach i kradzieżach w pensjonatach. Okazuje się jednak, że właściciele wynajmujący pokoje turystom zaczynają w coraz większym stopniu dbać o bezpieczeństwo swoich gości. Widać to przede wszystkim po liczbie zainstalowanych w pensjonatach kamer przemysłowych.
- Z roku na rok w coraz większej liczbie obiektów instalowane są kamery. To jedna z najlepszych metod, by przestraszyć potencjalnego złodzieja, a w razie kradzieży ustalić sprawcę - mówi Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
- Skuteczność monitoringu potwierdziło np. zdarzenie w jednym z pensjonatów, jeszcze w czasie wakacji. Ktoś skradł tam telefon komórkowy. Właściciel pensjonatu podejrzewał, że zrobił to jeden z jego gości. Po obejrzeniu nagrania sprawca sam się przyznał - relacjonuje rzeczniczka zakopiańskiej policji.
Dla pełnego bezpieczeństwa wypoczywających ważne jest także zapewnienie gościom strzeżonego miejsca parkingowego, nad którym również czuwa oko kamery.
- Brak parkingu oznacza, że ludzie będą zatrzymywać się gdzieś na ulicach. A to powoduje, że złodzieje mają łatwiejszy dostęp do samochodów. Ostatnio było takie zdarzenie z autokarem turystycznym, który z braku miejsc musiał zaparkować na ulicy. Rano okazało się, że ktoś spuścił z pojazdu całe paliwo - mówi Monika Kraśnicka-Broś.
Aby uświadomić właścicielom pensjonatów, że na bezpieczeństwo warto postawić, policja od kilku sezonów prowadzi akcję "Bezpieczny pensjonat". Są to głównie spotkania prewencyjno-edukacyjne. W tym roku do akcji tej włączyły się także straż pożarna, sanepid i straż miejska.
(łb)