Po raz kolejny w rocznicę uwolnienia 42 więźniów z więzienia Gestapo przy ulicy Nowotarskiej 37 w Zakopanem poczty sztandarowe, władze Zakopanego i starostwa powiatu tatrzańskiego uczciły pamięć tamtych bohaterskich czynów i odwagi tych, którzy narażali własne życie, by ocalić życie drugich.
Uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele św. Rodziny. Po nabożeństwie odbył się przed budynkiem dawnego więzienia przy ul. Nowotarskiej apel poległych, złożono kwiaty przed tablicą upamiętniającą bohaterów.
- Czterdziestu dwóch więźniów aresztowanych przez Niemców, m.in. w okolicach Jordanowa i Makowa czekało tu, przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem na śmierć - przypomniał tamte sprzed 62. lat tragiczne wydarzenia kapitan Kazimierz Leśniak. - Nie na "kurację" bowiem tu przyjechali. Mieli być w nocy rozstrzelani. Tuż obok, na cmentarzu czekały na nich wykopane groby. Ten śmiały akt uwolnienia więźniów dokonany przez żołnierzy oddziału partyzanckiego "Chełm", przedłużył życie 42 ludziom. Dziś, niestety, nikt z nich nie żyje.
Burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher podkreślił, że Zakopane pamiętało, pamięta i będzie pamiętało o swoich bohaterach i ich tragicznej często historii.
- Do młodzieży, która tu także jest obecna, zwracam się teraz: spójrzcie w oczy tym ludziom. Tak wyglądają bohaterowie. Dziś składamy im nasz hołd - przemawiał do zgromadzonych pod byłym więzieniem Gestapo burmistrz Majcher. - Bierzcie z nich przykład. Choć nie musicie dziś przelewać krwi za nasz kraj, poświęcać swego życia, są inne działania dla dobra Ojczyzny. Niedługo to wy przejmiecie pałeczkę od tych bohaterów, bo na was będzie spoczywać odpowiedzialność za Polskę i jej losy.
(hak)