W ciągu pierwszego miesiąca miasteczko wodne na Antałówce odwiedziło ponad 32 tys. osób.
Zakopiańskie miasteczko wodne w pierwszym miesiącu swojej działalności zaskoczyło swoją popularnością nawet właścicieli. Okazuje się, że podobnie, jak w całym Zakopanem, również tam słychać niemal wyłącznie języki zza naszej wschodniej granicy.
Tak jak przewidywano aqupark na Antałówce w pierwszych dniach swojej działalności przeżył prawdziwy najazd turystów. W ciągu pierwszego miesiąca w basenach wykąpało się ponad 32 tys. osób.
- Najlepszym dniem był dla nas 7 stycznia. Wówczas odwiedziło nas ponad 2400 gości. I to w większości byli turyści ze wschodu - mówi Grzegorz Samecki, dyrektor aquaparku. Pozostałe dni nie były gorsze. Codziennie średnio kąpało się 2000 tys. gości.
- W ciągu tego miesiąca aż 80 proc. wszystkich naszych gości to Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini - zaznacza Samecki.
Okazuje się również, że zakopiańskie miasteczko wodne jest najpopularniejszym tego typu obiektem w Polsce, jak wynika z opinii firm zaopatrujących aquapark.
Powodów do zadowolenia przysparza także samo funkcjonowanie kompleksu basenów. Dyrektora najbardziej cieszy fakt, że aquapark okazał się zupełnie bezpieczny. - Plagą tego typu obiektów jest śliska posadzka wokół basenów. Położyliśmy na to nacisk w czasie budowy i jak do tej pory nie mieliśmy żadnych przykrych zdarzeń z tym związanych - cieszy się Grzegorz Samecki.
Bardzo dużą popularnością cieszy się także pięciotorowa kręgielnia. Jest to jedyny tego typu obiekt w Zakopanem, dlatego grający są tam non stop - od otwarcia do zamknięcia.
- Mamy bardzo dużo rezerwacji. Czasami nawet ludzie rezerwowali tory kilka dni wcześniej. Nie ma się co dziwić. Jest to znakomita zabawa - dodaje Samecki.
(łb)