Wystawa w "Jutrzence".
Tkaniny przygotowane przed kilku laty i całkiem niedawno, wielobarwne i utrzymane w tonacji czarno-białej, z wełny i sizalu. Łączy je miejsce powstania: pracownia tkacka Ewy Bartosz-Mazuś w Tatrzańskim Centrum Kultury i Sportu "Jutrzenka". Otwarta w piątek ekspozycja ma retrospektywny charakter.
- Wielu dojrzałych artystów pozowało, nadając swym dziełom charakter pracy dziecka. My nie musimy, na naszych ścianach wiszą prawdziwe oryginały - zaznaczył podczas piątkowego wernisażu dyrektor TCKiS "Jutrzenka" Krzysztof Jędrzejowski.
Większość zaprezentowanych tkanin wykonały sześcioletnie i niewiele więcej starsze artystki. Dziewczęta, niektóre już studentki, z rozrzewnieniem wspominały tkackie dokonania sprzed lat.
Na ścianach "Jutrzenkowej" galerii ARTPARK swoje prace prezentują: Ola Wilczyńska, Joanna Wilczyńska, Monika Murzyn, Alicja Masny, Agnieszka Sulikowska, Natalia Jastrzębska, Anna Mrozek, Karolina Kokoszka, Eliza Piech, Danuta Renes, Anna Seman, Marzena Muzyk, Justyna Kośmińska, Dorota Tombińska, Maria Chornowska, Justyna Mazuś, Weronika Półtawska, Sabina Nędza, Katarzyna Ligas i jedyny przedstawiciel płci męskiej w tym towarzystwie - Krzysztof Drąg.
- Tkactwo nierozłącznie przypisane jest kobietom, ale przykład Krzyśka, naszego rodzynka w tym towarzystwie, pokazuje, że nie jest tak do końca. Panie tkają, a mężczyźni zdobywają nagrody. Przykładem choćby prace Hasiora. I na odwrót. Tak męska wydawałoby się twórczość jak rzeźba przynosi niejednokrotnie sukcesy kobietom. Przykładem prace pani Abakanowicz - dodał Krzysztof Jędrzejowski.
Przedstawiając bohaterki wernisażu, przypomniał on, że 18-letnia dziś Anna Mrozek zaprezentowaną tkaninę wykonała, mając 6 lat. - Niestety, w naszych skromnych progach znów nie pojawił się żaden z oficjeli. Szkoda, bo co jakiś czas się wypowiadają, że tkactwo w Zakopanem umiera, a ta ekspozycja jest tego dokładnym zaprzeczeniem - podkreślił dyrektor "Jutrzenki".
Tekst i fot. (RAV)