W Teatrze Witkacego.
Znane kolędy w nowych aranżacjach i te mniej znane, staropolskie, można było usłyszeć w miniony weekend w Kawiarni Teatru Witkacego. Kolędowali Łucja Czarnecka z zespołem Hot Strings oraz Ludofoniarze.
Z dobrą nowiną i życzeniami w sobotę do Kawiarni Teatru Witkacego przybyła Łucja Czarnecka. Publiczności zakopiańskiego teatru jest już dobrze znana. Od wielu lat współpracuje z zespołem Witkacego. Obecna już była między innymi w przedstawieniach: "Sic et non", "OL 12-7 (Steg, Wien)" czy "Lokomotywa" oraz "Czyściec". Tym razem zaśpiewała kolędy, a wybrała w większości te, które najlepiej znamy, najbardziej lubimy. W wykonaniu sopranistki i towarzyszącego jej zespołu Hot Strings, czyli Jacka Królika (gitara), Grzegorza Piętaka (kontrabas) i Marka Piątka (gitara) otrzymały one zupełnie nowe brzmienie. Połączenie sopranu Łucji Czarneckiej z jazzującymi aranżacjami świetnych instrumentalistów wypadło niezwykle interesująco, czemu dała wyraz publiczność nagradzając artystów gorącymi oklaskami.
W sobotę wieczorem w Kawiarni Teatru Witkacego wystąpili Ludofoniarze, czyli kapela Pawła Steczkowskiego, producenta muzycznego i aranżera, współpracującego m.in. z Agatą Steczkowską, Justyną Steczkowską, Reni Jusis, Stanisławem Sojką, Zbigniewem Wodeckim, Grzegorzem Turnauem i Mirosławem Czyżykiewiczem. Oprócz lidera, który grał na gitarze basowej i kontrabasie elektrycznym, na scenie pojawili się: Jarosław Adamow (gitara, flet, akordeon i klarnet) oraz Krzysztof Nowakowski (perkusja). Muzycy zaprezentowali głównie staropolskie kolędy z XV i XVI wieku. Za nimi, podczas koncertu, powstawała na żywo niezwykła grafika, tworzona przez Rafała Zawistowskiego, scenografa Teatru Witkacego. Podczas koncertu wystąpił także najmłodszy z aktorów zakopiańskiego teatru, Bartłomiej Chowaniec, który przeczytał fragment ewangelii pisany staropolszczyzną.
(ECZ, KOV)