12 września
godz. 18.00
Gmach główny Muzeum Tatrzańskiego
ul. Krupówki 10
Bohaterem kolejnego wieczoru o górach w gmachu głównym Muzeum Tatrzańskiego będzie znany lwowski taternik, narciarz i redaktor „Taternika” – Roman Kordys. Spotkanie odbędzie się 12 września o godzinie 18.00. Poprowadzi je Wojciech Szatkowski z Muzeum Tatrzańskiego. Cofniemy się w nim do początków XX wieku i korzeni polskiego narciarstwa.
Gdy taternictwo i narciarstwo we Lwowie okrzepło i zaczęło coraz śmielej zaglądać w okoliczne góry, a potem w masywy Czarnohory, Gorganów, Bieszczadów, pojawił się on: Roman Kordys, „Romeczek”. Wysoki dryblas o nieco zawiesistym i przyciężkawym spojrzeniu. Indywidualista, za to z wybitnymi wynikami. Prawnik. Dziennikarz, wybitny taternik i alpinista. Wspinał się w Tatrach, Alpach i Dolomitach i marzyły mu się himalajskie olbrzymy, gdyż słusznie uważał, że polskie taternictwo ma szansę i obowiązek, by włączyć się do rywalizacji o zdobycie najwyższych szczytów globu. Historyk polskiego narciarstwa. Kordys to wreszcie działacz turystyczny i narciarski, jeden z założycieli Karpackiego Towarzystwa Narciarzy. Redaktor „Taternika” i autor wielu fachowych artykułów na temat narciarstwa i taternictwa. Człowiek, który odegrał ważną rolę w rozwoju eksploracji polskich gór. Wysoki drągal z KTN-u dobrze zapisał się w dziejach polskich gór. Napisano o nim, że poświęcił górom najlepsze siły swojego życia. Całą młodość. Roman Kordys urodził się 23 lutego 1886 r. we Lwowie. Długa jest bardzo lista jego górskich przejść i sukcesów. Wcześnie bowiem rozpoczął swoją przygodę z wysokimi górami, miał talent do wspinaczki i szybko odnosił pierwsze sukcesy. Wspólnie z Zygmuntem Klemensiewiczem – jednym ze swoich ulubionych, obok Jerzego Maślanki - górskich kompanów, dokonał w 1905 r. pierwszego przejścia grani Kościelców. To był sygnał, świadczący jak światełko w przysłowiowym tunelu o tym, że powoli taternicy. Wspinał się także w Tatrach. Góry były jednym z najważniejszych elementów jego życia, pisał: - Góry rozpaliły w sercach naszych przepotężny ogień namiętności, największego skarbu, danego człowiekowi. Bo tylko wielka namiętność potrafi oderwać życie człowieka od szarzyzny bytowania i podnieść je ku wyżynom, skąd widać już jasne zorze nieśmiertelności. Gdzie indziej dodał: - Niezapomnianych wrażeń krocie dały nam góry. Dały nam czarodziejski przepych swej niezrównanej piękności, spokój i powagę szczytów, dzikość i śmiałość fantastycznych grani, bajeczne bogactwo barw i światła, pozaziemski czar księżycowych nocy. W górach znaleźliśmy szczytną rozkosz walki i niepokojów, dziwny urok grozy i niebezpieczeństw, czar sięgania w niemożliwość, wspaniałą radość zwycięstwa.(...) Toteż święte są dla nas góry, a wielkie są dni wśród nich spędzone. Głównym motywem przewodnim spotkania będą teksty górskie Kordysa: „Przez siedm gór i siedm dolin na nartach”, dotyczący wycieczki narciarskiej na Doboszankę w Gorganach (18-21 lutego 1906 roku) i tekst „Jak odkryliśmy Sławsko?”, z częściowo odbytej nocą wycieczki na nartach na Wysoki Wierch i Zielony Wierch z 9-10 marca 1907 roku.
Serdecznie zapraszamy – wstęp wolny!
|