Serdecznie zapraszamy w sobotę 22 czerwca o godz. 18 do Muzeum Stylu Zakopiańskiego w willi Koliba na jedyny w Zakopanem pokaz filmu dokumentalnego o wspaniałym skrzypku i pieśniarzu z Drohobycza, jednym z ostatnich żyjących uczniów Brunona Schulza, ambasadorze pokojowego współistnienia trzech kultur na tym skrawku ówczesnej II RP oraz na promocję płyty „Alfred Schreyer Trio”. Na spotkaniu obecni będą reżyser filmu Marcin Giżycki oraz autorka scenariusza Małgorzata Sady, a także producentka płyty Anna Żurowicz.
Wstęp na spotkanie wolny.
Na spotkaniu można będzie zakupić płytę „Alfred Schreyer Trio” w cenie promocyjnej.
Serdecznie dziękujemy Pawłowi Kędzierskiemu, prezesowi Studio KRONIKA, za umożliwienie bezpłatnej projekcji filmu oraz Annie Żurowicz, Małgorzacie Sady i Marcinowi Giżyckiemu za bezinteresowne i entuzjastyczne zaangażowanie w organizację wieczoru w Kolibie.
* * *
Alfred Schreyer urodził się w Drohobyczu 9 maja 1922 roku. Wczesne lata dziecięce spędził w Jaśle. Po powrocie z rodziną do Drohobycza w roku 1932 rozpoczął naukę w Prywatnym Gimnazjum Polskim im. Henryka Sienkiewicza, a następnie kontynuował naukę w Gimnazjum Państwowym im. Króla Władysława Jagiełły, gdzie jego nauczycielem był Bruno Schulz.
Podczas okupacji Alfred Schreyer stracił całą rodzinę. Był więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Płaszowie, Gross-Rosen, Buchenwaldzie i filii Buchenwaldu pod Lipskiem – Taucha. Do Drohobycza wrócił w roku 1946. Do emerytury był nauczycielem w tamtejszym liceum muzycznym. Przez lata występował przed seansami kinowymi z polskimi szlagierami nawet wówczas, gdy władze powojennej Ukrainy zakazały już występów w jez. polskim. Dziś 91-letni pan Alfred nadal koncertuje. Wraz z „Alfred Schreyer Trio” w zeszłym roku występem uświetnił wrocławski Festiwal im. Brunona Schulza. W tym roku koncertował m.in. w Berlinie, gościł w Wiedniu, gdzie miejscowa stacja ORF poświęciła Mu audycję. Jest też bohaterem dokumentu „Ostatni Żyd z Drohobycza” (reż. Paul Rosdy, prod. Austria - Ukraina)
Alfred Schreyer został nagrodzony odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, następnie Złotym Medalem "Gloria Artis" - „Zasłużony Kulturze” oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Film Marcina Giżyckiego (reżyseria) i Małgorzaty Sady (scenariusz) jest portretem muzyka, jednego z ostatnich żyjących uczniów Brunona Schulza i strażnika jego pamięci, ostatniego drohobyckiego Żyda, który urodził się i mieszka w tym mieście. To niezwykła opowieść przybliżająca nam historię życia człowieka, cudem ocalonego z Holocaustu, osadzona w realiach przedwojennego, wojennego i współczesnego Drohobycza.
Alfred Schreyer jest przedstawicielem odchodzącego świata przedwojennej, żydowskiej inteligencji, człowiekiem niezwykłej kultury, o nienagannych manierach i uroku osobistym. Swe pasjonujące historie opowiada piękną polszczyzną. Pan Schreyer to także świetny skrzypek, niezrównany wykonawca starych polskich szlagierów i piosenek żydowskich. Filmowa wędrówka z nim to opowieść nie tylko o historii miasta, narodu i losach bohatera, ale przede wszystkim przejmująca lekcja historii, patriotyzmu, codziennego, bezprzykładnego bohaterstwa.
Drohobycz, dawniej jedno z największych skupisk ludności żydowskiej na ziemiach polskich, leży kilkadziesiąt kilometrów od Lwowa. Podczas drugiej wojny światowej zniszczono całkowicie żydowskie dzielnice i wymordowano prawie wszystkich mieszkańców. Obraz przedwojennego Drohobycza, utrwalony przez Brunona Schulza na kartach „Sklepów cynamonowych” i genialnie odtworzony przez Jerzego W. Hasa w „Sanatorium pod klepsydrą”, powraca w przejmujący sposób w filmie Marcina Giżyckiego i Małgorzaty Sady.
"Alfred Schreyer z Drohobycza". Reżyseria: Marcin Giżycki, scenariusz: Małgorzata Sady, zdjęcia: Przemysław Niczyporuk i Wojciech Walkiewicz. Polska, 2010.
Na podstawie materiałów dystrybutora opracowała Ewa Matuszewska
Trio Alfreda Schreyera
Alfred Schreyer gra na skrzypcach i śpiewa. Jest absolwentem Wydziału Muzyczno-Pedagogicznego Instytutu Pedagogicznego w Drohobyczu, gdzie przeniósł się po dwóch latach Lwowskiego Konserwatorium. Podczas okupacji, wśród polskich artystów kabaretowych i estradowych, występował w rewii poprzedzającej seanse we lwowskim kinie „Park”. Po wojnie przez 16 lat śpiewał i grał w orkiestrze dwóch kin w Drohobyczu. O 18, 20 i 22 przed seansem pan Alfred wykonywał polskie przedwojenne szlagiery, a widzowie przychodzili często tylko „na Schreyera”. Przez 42 lata wykładał w Liceum Muzycznym im. Wasyla Barwińskiego teorię muzyki i dyrygenturę.
Drugi muzyk to akordeonista Tadeusz Serwatka. Żyd ocalony z Holocaustu przez panią Serwatkową. Ma 81 lat. Z tego ponad 40 spędził pływając na radzieckim transatlantyku i grając tam w orkiestrze.
Trzeci, Lew Łobanow, pianista, były uczeń Alfreda Schreyera ze szkoły muzycznej, ma 62 lata. Pracuje jako palacz w kotłowni. Postanowił nauczyć się hebrajskiego. Dzisiaj tylko on jeden w całym Drohobyczu zna ten język w mowie i piśmie.
Próby zespołu odbywają się w mieszkaniu pana Schreyera. Pierwszy raz z pełnym programem (polskie szlagiery, pieśni wojskowe, piosenki lwowskie, pieśni do poezji Iwana Franki, utwory Mordechaja Gebirtiga, niepozornego stolarza z krakowskiego Kazimierza w języku jidysz oraz po polsku i koniecznie „Miasteczko Bełz”) wystąpili 19 listopada 2006 roku w Drohobyczu, na zakończenie II Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza. Alfred Schreyer miał wtedy 84 lata.
Od tej pory ze swoim zespołem śpiewa dla Polonii Galicyjskiej na Ukrainie. Bywa w Krakowie, na kolejnych Festiwalach Kultury Żydowskiej na Kazimierzu. Koncertował, i to nieraz, w Lublinie, ostatnio w czasie Spotkań z Kulturą Żydowską Shalom 2011, także w stołecznym „Klubie Klezmera”, na Festiwalu „Warszawa Singera”.
Po występie w stolicy Niemiec na wernisażu wystawy „Bruno Schulz, Drohobycz i zaginiony świat sztetl”, dziennik „Deutsche Welle” napisał: „Przedwojenna Polska zmartwychwstała w Berlinie”.
Tak jak w Berlinie jest zawsze, kiedy elegancki, siwowłosy pan Alfred Schreyer zaczyna śpiewać i grać na skrzypcach…
|